|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:12, 12 Sty 2010 Temat postu: Queen Isabella of Angouleme (Cory Pulman) [The Pretender] |
|
|
|
Zapraszam do dyskusji na temat postaci królowej Isabelli z Angouleme granej przez Cory Pulman w odcinku The Pretender (Pretendent).
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 10:50, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:18, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Powinna być królowa a la française, a jest franca.
Franca pod każdym względem. Ta młodziutka królowa w RoS wzbudza moją niechęć. Irytuje mnie. Jest nieprzyjemna, a nawet odrażająca - nie tylko fizycznie. Paskudna, krnąbrna, złośliwa i szajbnięta.
Dyrr napisał: | ewidentne szaleństwo w połączeniu ze zwierzęcym okrucieństwem |
Szymon napisał: | Och, nie!! Toż to jakiś bazyl straszny! Jako żona Mortimera to rozumiem, ale królowa Anglii? |
Layla napisał: | ten jej śmiech, masakra! | Okropny insekt, a fe! Mała jak mucha. Jak mucha obleśna i głośno brzęcząca. Wpycha się wszędzie i żadnym gównem nie brzydzi, bo katowska robota sprawia jej niesamowitą uciechę.
Przykuta napisał: | przecież ćwiczyła mięśnie na duszeniu więźniów Jana | Obrzydliwe stworzenie. Chciałoby się ją jak najszybciej zapomnieć i liczyć na to, że się nie przyśni, bo zgaga murowana.
Najbardziej mnie dziwił zawsze pomysł twórców, żeby jedną z najpiękniejszych kobiet średniowiecza pokazać widzom jako pokurcza z monstrualną twarzą. Policzki godne chomika! Jak makabrycznie toto wygląda w welonie. Chusty niby nie są twarzowe, ale jakoś inne panie w RoS prezentują się w nakryciach głowy nawet ładnie, ewentalnie poprawnie. A ta cała Izabela nie dość, że paskudna, to na dodatek jeszcze się oszpeca dodatkowo. Niech mi to dziewczę zejdzie z oczu i to szybko.
Gdyby jeszcze Izabela miała tylko welon bez taśmy okalającej - rozdęte ponad miarę - policzki, to koszmar zaserwowany widzom byłby nieco mniejszy. Aktorkę Cory Pulman można było bowiem "zrobić". Wiadome, że nie na bóstwo, ale na osobę wyglądającą w miarę przyzwoicie. [link widoczny dla zalogowanych]
Cory Pulman występuje w cudeńku pod tytułem "The Curse of Fenric" (1989) jako Kathleen Dudman. Informacja o serialiku: [link widoczny dla zalogowanych] Można sprawdzić na YT, jak prezentuje się nasza aktorka, gdy gra normalną osobę (od 03:24): http://www.youtube.com/watch?v=38iqUBcZQ9k&feature=related
Sądzę więc, że charakteryzacja panny Pulman była przemyślana. Tak samo jak wybór tej akurat aktorki do roli Izabeli. Może to być zabieg podobny do tego, jaki zastosowano w wypadku postaci króla Ryszarda. Rodzaj polemiki z powszechnie przyjętym wizerunkiem danej postaci historycznej. Zresztą i Ryszard, i Izabela z RoS nie tylko inaczej się zachowują, ale też kompletnie inaczej wyglądają niż aktorzy występujący zwykle w rolach króla R. i królowej I. Ryszard z reguły jest - zgodnie z historyczną prawdą - blondynem, czasem rudawym szatynem. Często ma niebieskie oczy. W ostatnim "Robinie" Rydleya Scotta ma nawet kolorowe szkła kontaktowe, żeby jego monarsze oczy porażały widza intensywnym turkusem. A w RoS kogo mamy? Wielkiego czarnego kolesia, który wygląda bardziej na jakiegoś Saracena niż średniowiecznego króla. Zamiast smukłej i delikatnej ślicznotki mamy karykaturalnego bazylicha. A Jan Bez Ziemi? Ten też nie jest przystojny, zgrabny i szykowny (jak chociażby wspaniały Toby Stephens w "Robinie" produkcji BBC), tylko karłowaty, garbaty i z pretensjami do elegancji. Więcej, Jan był szalenie inteligentny i przebiegły, a w RoS sprawia nieco inne wrażenie. Po prostu jedna wielka roszada!
Chociaż dla Anglików Izabela nie jest raczej postacią pozytywną (oskarżano ją np. o zapędy trucicielskie, a jej liczne potomstwo z drugiego małżeństwa spadło na Anglię jak szarańcza, panosząc się bez umiaru), to jednak zawsze przedstawiano ją jako przepiękną kobietę. Bo taka też jest prawda. Izabelę powszechnie podziwiano za wyjątkową urodę i magnetyczny czar, jaki roztaczała wokół siebie. Porównywano ją do Heleny Trojańskiej czy Meluzyny, zwano syreną. Cechy charakteru to zupełnie inna sprawa . Jednak nikt nigdy nie zrobił z Izabeli niezrównoważonej czy nawet szalonej maszkary!
Aktorki grające w filmach rolę królowej Izabeli wyglądają bowiem tak: [link widoczny dla zalogowanych]
Hiszpanka Victoria Abril (tak, ta!) jako królowa Izabela z Angouleme w filmie "Robin and Marian" (1976) w reżyserii Richarda Lestera. Francuzka Léa Seydoux w filmie "Robin Hood" Ridleya Scotta (2010).
No to skoro przeszłam na stronę piękna i wdzięku, dorzucę jeszcze coś izabelowego - rzeźbę królowej z jej nagrobka w Fontevraud, pieczęć monarchini i jej herb z witraża w katedrze w Lincoln.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:06, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Tak się skupiamy głównie na urodzie Cory Pulman, która faktycznie nie powala na kolana Ale ważniejsze jest to, jak gra. Królowa Isabella to postać specyficzna, irytująca, nawet dość niepokojąca. Taka najwyraźniej miała być i aktorce to wyszło. Na pewno nie jest w ścisłej czołówce wśród wybitnych ról epizodycznych w RoS, ale na szarym końcu też zdecydowanie nie. Solidna rola.
Reece Dinsdale jako Artur z Bretonii w "Pretendencie" też jest dla mnie irytujący, ale w trochę inny sposób i wyraźnie za tą postacią nie przepadam. Natomiast w wypadku Cory Pulman postać przez nią grana jest mi w miarę obojętna pod względem (nie)lubienia, natomiast jest na pewno dość ciekawa. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:13, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Hound of Lucifer napisał: | Tak się skupiamy głównie na urodzie Cory Pulman, która faktycznie nie powala na kolana Ale ważniejsze jest to, jak gra. |
Akurat w przypadku tej postaci podstawą jest powalająca na kolana uroda! Bezwzględnie. Mówisz, że nie?
A nie zastanawiałbyś się nad tym, "co twórca chciał przez to powiedzieć", gdyby w roli Heleny Trojańskiej obsadził - no, powiedzmy - Krystynę Feldman? (Załóżmy, że kręcono film/przedstawienie telewizyjne o wojnie trojańskiej 40 lat temu). Więcej, Helenę Trojańską świetna aktorka, jaką była Krystyna Feldman, odgrywałaby w sposób karykaturalny, sugerując pomieszanie jej umysłu.
Dlatego zadaję sobie pytanie, o co chodziło scenarzyście. Niby czemu ma służyć pokazywanie szalonego bazyliszka zamiast pięknej nastolatki? Gdyby inna, śliczna aktorka zagrała Izabelę z wyczuciem, to osiągnęłaby o wiele lepszy efekt. Anielska uroda w połączeniu z diabelskim charakterem - o, to jest dopiero coś!
Poza tym gra Cory Pulman wcale nie powala na kolana. Świetne role epizodyczne w tym odcinku zagrały cztery osoby, a pani Pulman została za nimi daleko w tyle. W odcinku sporo rzeczy się sypie, część sekwencji zmierza w stronę wysypiska śmieci i maksymalnego śmiechowiska, a Cory Pulman jeszcze w tym pomaga, ściągając odcinek w dół. Jej rola to nie plus, a minus tego odcinka. Kolejny! |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:46, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
A dla mnie ani plus, ani minus. Na pewno mogło być lepiej, ale także zdecydowanie gorzej.
W ogóle odcinek specyficzny, ale ma swój urok i nie będę go pomijał podczas oglądania całego serialu (zresztą jak każdego odcinka), bo ma sporo ciekawych rozwiązań w scenariuszu
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Wto 14:52, 15 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:03, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Hound of Lucifer napisał: | W ogóle odcinek specyficzny, ale ma swój urok i nie będę go pomijał podczas oglądania całego serialu (zresztą jak każdego odcinka), bo ma sporo ciekawych rozwiązań w scenariuszu |
Ja bym powiedział, że ma w ogóle jeden z ciekawszych scenariuszy w tym serialu. Takie coenowskie political fiction Gorzej z reżyserią, no i jest jeden zgrzyt w fabule, trochę naciągany pomysł z odejściem Robina. Ale i tak można na to w sumie przymknąć oko, w końcu twórcy odcinka puszczają do nas oczko przez cały czas |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:11, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Tak, ten odcinek różni się od reszty tak samo, jak np. "Zdrada". Tak się tutaj psioczy na "Zdradę", a to przecież pyszna komedia w mieszanym stylu - raz leci jak Laurie i Fry, raz jak Monty Python, a czasem jak bracia Marx, niestety.
W "Pretendencie" mamy bardzo pojemny nawias i szerokie spektrum kreacji aktorskich - od przerysowanej i ohydnej Izabeli do subtelnej i szczwanej lisicy politycznej w osobie Hadwisy. Przy okazji mamy pyszne scenki i obserwacje obyczajowe. Jednak RoSowej Izabeli się brzydzę! Jeśli z kogoś musieli robić wiedźmę, to nie z niej! Litości! No i pozostaje zagadką, kim był Artur i jaka była rola zwichrowanej Izabeli w angielskiej polityce. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|