|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:09, 23 Cze 2008 Temat postu: Baron Simon de Belleme (Anthony Valentine) |
|
|
|
Zapraszam do dyskusji na temat postaci Barona Simona de Belleme granej przez Anthony'ego Valentine. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:40, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Postać ta pojawia się tylko w dwóch częściach odcinka "Robin Hood and the Sorcerer" oraz w "The Enchantment". W tym pierwszym odcinku bardzo dobrze zagrana, w drugim troszkę gorzej. Ale przede wszystkim wkurzające jest to, że dalej się nie pojawia i ten wątek nie został wyjaśniony i zakończony. Dla mnie to błąd twórców serialu. Kto wie, może pojawiłby się w 4. serii, gdyby powstała (choć wątpię). |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:57, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Świetna, klimatyczna postać, takiego czarnoksiężnika / alchemika, jakby żywcem wyjęta z jakiejś rozgrywki rpg - zdecydowanie mógł się jeszcze potem pojawić - nawet można by zrobić z tej postaci taką antytezę Herna - moce Światła i Ciemności zmagające się przez całą sagę |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milton Keynes
|
Wysłany: Wto 19:18, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Też byłem rozczarowany tym, że pojawił się tylko w dwóch odcinkach, można by go zdecydowanie lepiej wykorzystać. |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:56, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
A mnie chyba go wystarczy
Pokazał się - spełnił swoją rolę...
Co to antytezy Herna - zdecydowanie nią nie był...
Herne nigdy nie był stricte po stronie dobra - wiele razy opowiadał się za rownowagą światła i ciemnosci.
I dlatego wysylał Robina do walki ze złymi mocami, które nagle i niespodziewanie chciały zaburzyć tą równowagę.
Dla mnie Herne - to bóstwo natury- a natura tez ma swoje mroczne strony...
Przynajmniej ja to tak rozumiem. |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:05, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Trufla napisał: | Co to antytezy Herna - zdecydowanie nią nie był...
|
a czy ja powiedziałem, że był? |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:19, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Czemuż to, Trufelko? Bo Ty nie pozwoliłabyś?
Ja twierdzę, że byłby to bardzo fajny wątek, który z różnym natężeniem można by ciągnąć przez cały serial. Wątek, który rzecz jasna trzeba by rozbudować i pogłębić. Ale ramy walki sił Światła i Ciemności wpasowałyby się znakomicie w te dwie postaci.
Ostatnio zmieniony przez Dyrr dnia Pią 18:39, 04 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:19, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
antyteza przeciwieństwo, kontrast; twierdzenie przeciwstawne innemu (tezie
czyli Jasnosc przeciwstawiamy ciemnosci
A Herne nie był jasna strona.
De Belleme czcił siły ciemnosci.
Więc Herne mogł walczyc niejako z de Bellemem i opowiedziec sie po jednej z sił - akurat Jasnosci ale na pewno nie był jego antytezą - to mi Dyrrku zgrzyta ciagle...lepiej wyjasnic nie umiem...
I przepraszam, że sie czepiam o takie drobiazgi ale powiedzmy - mam zboczenie
Ostatnio zmieniony przez Trufla dnia Czw 10:20, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:45, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Daruj sobie, wiem, co znaczy to słowo - uważam się za osobę inteligentną.
Czemu Herne nie stał po jasnej stronie? A po której według Ciebie? Też po ciemnej?
Uważam, że Herne był przedstawicielem dobra, jeśli można to tak ująć - Tolkien też pisał o Gandalfie jako o tym, który nie może sam przeciwstawiać się Ciemności - miał tylko zachęcać innych. Tu podobną rolę grał Pan Drzew - stał po jasnej stronie, i dbał o równowagę - bo ona jest najwłaściwsza dla porządku świata. Miał też w swoich rękach narzędzia, któymi się posługiwał - takiego Robina. Być może byli i inni. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:54, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Dyrr napisał: | Pan Drzew - stał po jasnej stronie, i dbał o równowagę - bo ona jest najwłaściwsza dla porządku świata. Miał też w swoich rękach narzędzia, któymi się posługiwał - takiego Robina. Być może byli i inni. |
Prawdopodobnie tak. Na pewno wiemy o walijskim łuczniku, który pojawia się w "Mieczach Waylanda".
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 18:55, 04 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:12, 05 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
Dyrr - ni obruszaj sie tak - zacytowalam tylko co to anyteza zeby bylo jasniej...
Dla mnie postac Herna zbyt kontrowersyjna jest, zeby moc nazwac go antyteza deBellema.
I tyle...owszem popierał jasnosc kiedy zwyciezalo zlo - chciwi baroni, Gulnar, deBelleme. Wybrał niejako strone powiedzmy 'dobra".
Nie neguje tego.
Przyczepilam sie tylko niepasujacego wg mnie slowa "antyteza".
I to tyle bo nie bede w kolko pisac tego samego |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:09, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nakierowując wątek na osobę Bellema - fajny mroczny charakter, tylko taki jakiś dziwnie spokojny. No i sztywny z charakteru. Widać, że traktuje sam siebie niezwykle śmiertelnie poważnie, ale tak to bywa przeważnie z czarnymi charakterami.
Zawsze darzyłam go jakąś tam sympatią. Tym bardziej rozwaliła mnie scena, w której humorystycznie odwala kitę:
Być może z tego powodu w "Enchantment" pozostawiono go przy życiu. Żeby nie urządzał scen |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:47, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nakierowując wątek na osobę aktora...
Proszę, oto galeria zdjęć szatańsko przystojnego i lodowato zimnego Anthony'ego Valentine'a*
Mam nawet uśmiech - PRZEPIĘKNY:
[link widoczny dla zalogowanych]
Za jednym zamachem, stylowo i szampańsko... Pan Valentine en profil (aj, co za profil! boski profil!) oraz pan Valentine en face jako dżentelmen-złodziej**. Widać nawet trochę więcej niż stylową twarz kasiarza z wyższych sfer.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W tym wypadku trochę pachnie Holmesem i Watsonem.... Dobry trop. Bo poza tym w serialu "Sherlock Holmes" (odcinek "The Illustrious Client") pan Valentine zagrał barona Grunera. Znów baron! I znów baron o obcym nazwisku!***
Żeby skoczyć wyżej, na małym ekranie Anthony Valentine zagrał też role w sztukach szekspirowskich. W roku 1960, mając ledwie 21 lat, pojawił się w serii BBC "Age of Kings", grając m.in. księcia Alanson w "Henryku VI" i markiza Dorset w "Ryszardzie III".
I na koniec ploteczka wraz z najświezszym zdjęciem pana Valentine'a:
[link widoczny dla zalogowanych]
I pobieżny biogram telewizyjny: [link widoczny dla zalogowanych]
* W kolejności: major Volkmann w "Escape to Athena" (1979), baron de Belleme w "Robin of Sherwood" (1984-1985), doktor Simpson w "Tower of Evil" (1972) i Joey w "Performance" (1970).
** Nie, nie Arsene Lupin. Lupin jest np. tu: [link widoczny dla zalogowanych]
Brytyjczycy też mają swojego własnego dżentelmena-złoczyńcę w maseczce: [link widoczny dla zalogowanych]
*** A ta pani była jego żoną: [link widoczny dla zalogowanych] Ciekawe, czy w tym serialu "Baroness Gruner took her life"?
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 10:50, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:20, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
|
Do pierwszego zdjęcia aż się ma ochotę przyczepić dymka z napisem "Nie ze mną te numery, Bruner!" XD
W sumie nie jest taki przystojny nie będąc Simonem. Przynajmniej dla mnie. Ciekawi mnie tylko, jak odgrywał scenę umierania w innych filmach |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:09, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
|
vesilene napisał: | Ciekawi mnie tylko, jak odgrywał scenę umierania w innych filmach |
Aleś się czepiła!!! Jak pijany płotu.
Jak dla mnie jest tak masakrycznie przystojny, że wygląda jak Pan Zgon, np. tutaj (za uszkiem przyszłego nieboszczyka):
A wyobraź sobie, że pan Valentine odgrywał scenę własnej śmierci sporo wcześniej niż w RoS.* Miało to miejsce w odcinku "Killer" komediowego serialu kryminalnego "The Avengers" (polskie tłumaczenie "Rewolwer i melonik"). Hm, odcinek 145 na 161 nakręconych. Działo się to w roku 1968.
Czyli pan Valentine chyba lubił tzw. jaja. Poza tym Belleme pada w RoS jak - nie przymierzając - Belzebub, jak Pan Much. Dziko, szaleńczo, zupełnie campowo. Włosów nie rozwiało, bo były schowane pod czapeczką a la Helena Rubinstein. Kita Belleme'a to taki żart, puszczenie oczka, nieprawdaż? Stylowy dowcip.
W jednym z wcześniejszym z odcinków serii "The Avengers" pan Valentine zagrał rolę osobnika zwanego George Cunliffe. Tytuł odcinka dowcipny aż strach: "The Bird Who Knew Too Much" (1967). Ale sądzę, że dla Valentine'a/Cuncliffe'a nie skończyło się to chyba w ten sposób:
Poza tym lady de Belleme to całkiem ciekawa babka.**
No i intryguje mnie fakt, że w "Henryku VI" zagrał też postać określaną mianem ... Dick the Butcher.
* "Among the victims is Anthony Valentine, on the cusp of stardom in 'Callan' and 'Colditz'."
** Żona pana Velentine'a, Susan Skipper de domo Cook, dała głos w początkach sat nav (GNSS). A poza tym w popularnej telewizyjnej serii grała np. starszą siostrę księżnej Walii Diany, lady Sarah McCorquodale. Niezła jest ta lady Belleme:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Z innym baronem [link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:25, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
|
Saburzanka napisał: | Kita Belleme'a to taki żart, puszczenie oczka, nieprawdaż? Stylowy dowcip. |
Nieprawdaż!
Chyba, że mu się plany pomyliły w czasoprzestrzeni. Reżyser powinien mu jednak delikatnie zasugerować, że to nie "Faceci w rajtuzach". Choć istotnie faceci. I istotnie w rajtuzach :> |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:58, 16 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
|
vesilene napisał: | Saburzanka napisał: | Kita Belleme'a to taki żart, puszczenie oczka, nieprawdaż? Stylowy dowcip. |
Nieprawdaż!
Chyba, że mu się plany pomyliły w czasoprzestrzeni. Reżyser powinien mu jednak delikatnie zasugerować, że to nie "Faceci w rajtuzach". Choć istotnie faceci. I istotnie w rajtuzach :> |
Jak się czepi, to się nie odczepi.
W takim razie wyobraź sobie, że pan Valentine (rocznik 1939, wzrost 182 cm) wyglądałby naprawdę męsko nawet w rajstopkach. Skoro prezentuje się zmysłowo w nakryciu głowy a la Helena Rubinstein, to równie dobrze może swoje kończyny skrywać w obcisłych futerałkach. Założę się, że lepiej by się prezentował niż Robiny dwa.
Wyobraź go sobie w takich kreacjach:
1) [link widoczny dla zalogowanych] (wyglądałaby jak przez okno)
2) [link widoczny dla zalogowanych] (niedoszła pani Marion de Belleme prezentowałaby się gorzej niż pani na zdjęciu, zapewniam!)
3) [link widoczny dla zalogowanych] (ognista wersja, gdy dzieci śpią)
4) [link widoczny dla zalogowanych] (wersja retro - baron Simon i jego bodyguard/close protection officer Naseer)
A w tychże rajstopkach wyobraź sobie swojego ulubieńca Mortimera albo Wilusia Szkarłatnego:
[link widoczny dla zalogowanych]
A kitę to de Belleme może nawet odwalać nago! Ja bym się wczuła, a lisy z zazdrości opadły na mech leśny!
Jeśli zaś chodzi o kitę... Kita kicie nierówna! Cytując klasyka: "Pas lity, przy którym świecą gęste kutasy jak kity".
1) Belleme mógłby nawet odwalać kitę tańcząc i to w duecie:
2) Mógłby być nawet zupełnie goły i w peruce sędziego, choćby z oskarżoną o kult szatana u boku:
[link widoczny dla zalogowanych]
3) A choćby i anachronicznie z papierosem w ręce, a marynarą i muszką na obnażone ciało:
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:02, 19 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
|
Znów na to trafiłam - Robin of Sherwood: Baron Simon de Belleme. W takim razie niech będzie, jeśli ktoś jeszcze nie widział i nie słyszał (pal licho językową kakofonię!): http://www.youtube.com/watch?v=WUNk9MQP0QY&feature=related
Baron jest podwójnie zabawny, bo sztywny, a na dodatek lodowaty i wszystko bierze na serio. Zero nawiasów, autoironii, prawdziwego dowcipu. Tylko Azazel, ofiary, krew i bezanty.*
Chyba mu naprawdę palestyńskie słonko za mocno główkę przegrzało! Szeryf miał rację (przeważnie i tak miał):
*http://www.e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/zloto/lista-artykulow/Sredniowieczny-zloty-dolar--czesc-1.html
Swoją drogą, kolo prezentuje modę zalatującą - rzekomo - Arabami i to takimi z samego rożka półwyspu. Jak dla mnie, wcielenie średniowiecznej tolerancji Czyżby Szymon z Belleme mówił - i przeklinał - tak świetnie po arabsku, jak Onufry z Toronu, mężny i śliczny tłumacz Ryśka Lwie Serce?
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 10:52, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów
|
Wysłany: Czw 3:00, 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Szkoda, że nie pociągnięto tej postaci dalej. Valentine miał potencjał by być "stałym" czarnym charakterem. W nieemitowanym w Polsce serialu "Colditz" opowiadającym o jeńcach angielskich trzymanych w czasie II wojny na zamku w Saksonii, grał znakomicie rolę "złego" Niemca(to inna rola niż z umieszczonego tu fotosu, Postać grana przez Valentine nie była SS-manem tylko oficerem Luftwaffe)
Tu macie próbkę :
http://www.youtube.com/user/Shovewood#p/u/206/oYKZ5LsnrXw |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|