|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:49, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Jagaciarz:
Cytat: | Ja trochę rozumiem Cukiernię,ponieważ patrząć na przebieg odcinka faktycznie mozna odnieść wrażenie,że Robin mógł inaczej zaplanować ucieczkę przez las i nie musiał ginąć czy też Herne mógł go ostrzec przed planowaną zasadzką.Wysdaje się ta smierć taka zupełnie niepotrzebna.
|
<sciana> jagaciarz czytałeś wcześniejsze posty?Mnie ta śmierć wydaje sie potrzebna!!!!!!!!
Powiem wiecej mogło by jej nie być i gites...kolejne odcinki, zero blondyna, reanimacji bandy...dalej wydaje ci sie ta śmierć niepotrzebna?
Czy serial nie straciłby na przesłaniu?
Jagaciarz:
Cytat: | Ale faktycznie chyba głównym "celem"(jakkoliwek dziwnie to nie zabrzmi)takiego pokazania śmierci było poświęcenie-tu za Marion i Mucha konkretnie |
Nie sądzę, żeby Robin poświęcał sie za Marion i Mucha...faktycznie tak było, ale ofiara siega poza ten fakt...Jagaciarz weż w rękę NArnię i poczytaj sam, polecam...to właśnie cos wartosciowego w odróżnieniu od Disneya
Cukiernio nie jestem wzburzona...tylko po raz kolejny widzę, ze się różnię z interpretacją pewnych faktów od reszty...no ale coż zawsze byłam inna
Cukiernia:
Cytat: | przygnębiającym wydawał mi się pomysł, że osoba Robina miałaby być bezmyślną "igraszką", bo powód, dla jakiego jego śmierć akurat w tamtym momencie mogłaby jakoś się przysłużyć siłom Światła i Ciemności pozostaje nieznany. |
Robin nie był "bezmyślną igraszką"...był synem Herna, bohaterem, wodzem, przewodnikiem bandy mającym kontakt z bostwem!
Na tym polega religia - wielu rzeczy nie pojmujemy i są dla nas nieznane...pozostaje nam wiara i czucie...
Czy chrześcijan przygnebia fakt śmierci Jezusa?Nie - daje im nadzieję...
Czy naprawde Cukiernoi nie rozumiesz sensu śmierci Robina?Jak dla mnie to zostało pokazane...
Cytat: | "Hernowe igrzysko" niczym "Bożego igrzysko", świat jako teatr Boga, gdzie ludzie są tylko marionetkami odtwarzającymi role napisane dla nich w księdze przeznaczenia. |
Ja tego tak nie widzę...Myślę, że sami decydujemy o swym losie...Robin, Aslan, Jezus...mogli sie nie zdecydować na ofiarę z siebie...a jednak zrobili to dla jakiś celów, nie? |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: boczna odnoga czasu
|
Wysłany: Pon 19:12, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Naprawdę nie chcę się powtarzać, Truflo, a to musiałabym to czynić, odpowiadając na Twoje pytania.
W analogie do historii Zbawienia radziłabym Ci nie wchodzić, bo łączy się z tym tyle rozlicznych kontekstów teologicznych, że mogłabyś się zagubić w grząskim gruncie rzeczy, wyszedłby z tego gigantyczny offtopic, a i tak się chyba nie porozumiemy, bo wypowiadamy się na zupełnie różnych rejestrach. Poza tym, religia to temat nieforumowy.
Trzeba wiedzieć, kiedy spasować. Proponuję teraz. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:49, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Cukiernia:
Cytat: | W analogie do historii Zbawienia radziłabym Ci nie wchodzić, bo łączy się z tym tyle rozlicznych kontekstów teologicznych, że mogłabyś się zagubić w grząskim gruncie rzeczy |
Nie zamierzam rozkminiać więcej tematu, proste czytelne porównanie Robina do innych ofiar z siebie...mimo, ze nie prowadzę tu filozoficznych dysput, czasem potrafię prowadzić dysputy teologiczne
Moze bym nie ugrzęzła za szybko
A kto powiedział, że religia to temat nie forumowy?
Moze nie tego forum, i nie tego wątku, ale ogólnie dla mnie to sens życia a o sensie życia lubię podyskutować.
W sumie ok, pozostawmy kwestię tak jak jest, ja i tak powiedziałam swoje...
Pozdro |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Pon 23:01, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Cukiernia ciast trujących napisał: |
Prawdziwa, ofiarna przyjaźń panująca między wilkogłowcami to najpiękniejsza rzecz w RoS. I będę to powtarzać, dopóki mi nie wytkniecie, że się powtarzam. |
Kiedys się zastanawiałem co najbardziej lubię w tym serialu i któregoś razu doszedłem,ze to jest właśnie to,o czym piszesz-prawdziwa przyjażń i kumpelstwo,których nieraz tak bardzo brakuje w życiu codziennym.(Choć obiektywnie muszę przyznać,że nie jest to jedyny element filmu,który tak bardzo cenię).
Trufla napisał: |
<sciana> jagaciarz czytałeś wcześniejsze posty?Mnie ta śmierć wydaje sie potrzebna!!!!!!!!
Powiem wiecej mogło by jej nie być i gites...kolejne odcinki, zero blondyna, reanimacji bandy...dalej wydaje ci sie ta śmierć niepotrzebna?
Czy serial nie straciłby na przesłaniu? |
Akurat uważam tak samo,ba-bardzo się cieszę ze mieliśmy zmianę herszta-dzięki temu mogliśmy przeżywać ponown e zbieranie bandy w "Synu Herna"-tez jeden z moich ulubionych odcinków,momentami bardzo wzruszający-zwłaszcza mina Nasira,kiedy miał juz zabić Roberta i zobaczył nagle Willa po latach.Poza tym Connery zagrał świetnie i mieliśmy nowego bohatera.
Cytat: | "
Ja tego tak nie widzę...Myślę, że sami decydujemy o swym losie...Robin, Aslan, Jezus...mogli sie nie zdecydować na ofiarę z siebie...a jednak zrobili to dla jakiś celów, nie? |
Oczywiście,że sami zgodzili się na swoje ofiary,ale czy jednak nie było to częścią ustalonego wcześniej planu(odpowiednio planu Bożego i planu Herna).Zresztą-czy takie a nie inne zachowanie Robina w Greatest enemy nie nastapiło dlatego,że rozwiązał zagadkę Herna,który mówił coś w stylu,ze każda droga ma swój koniec(dokładnie nie pamiętam tych słów)po czym Robin zapytał go czy Herne tam będzie?W tym momencie moim zdaniem zrozumiał,ze niebawem bedzie musiał przejść do "lepszego świata" i stąd takie a nie inne pokierowanie przez niego ucieczką i walką.W tym momencie już WIEDZIAŁ że musi zginąć.
Podobnie jest chyba i z naszym życiem-wszystko jest gdzieś zapisane i wiadome Bogu,ale z drugeij strony to od nas w danych momentach zależy wybór-a przynajmniej tak mi się wydaje:).Pozdrawiam. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Drogi
|
Wysłany: Wto 2:25, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Ponieważ to ja rozpętałam dyskusję, która zaczyna schodzić na manowce, pozwolę sobie ją spuentować.
Trufla i ja mamy swoją interpretację, wynikającą z umieszczenia scenariusza "The Greatest Enemy" w szerszym kontekście kulturowo-religijnym, co pozwala nam łatwiej pogodzić się z, jakże bolesnym dla wielbiciela RoS, zakończeniem drugiego sezonu
Cukiernia uważa tę interpretację za nazbyt grząską i w dodatku przygnębiającą, do czego ma oczywiście całkowite prawo, bo poruszamy się w sferze sądów.
Jagaciarz nie ogarnął chyba w pełni sensu dyskusji, zapewne dlatego, że jako "świeża krew" nie miał czasu wczytać się uważnie w nasze posty
Wszyscy zgodnie uwielbiamy odcinek "The Greatest Enemy", choć jesteśmy skłonni przyznać, że ma niejakie fabularne niedociągnięcia - co stanowi (no, prawie ) przedmiot dyskusji w tym temacie.
Mam nadzieję, że nic mi nie umknęło |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:43, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
No coż po przeczytaniu wypowiedzi Jagaciarza (pozdro!) miałabym ochotę podyskutować jeszcze o przeznaczeniu
Moze założymy jakiś nowy wątek w poważnych tematach?
Abberline dziękujemy za podsumowanie... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Drogi
|
Wysłany: Wto 19:21, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Zakładaj, Trufla, zakładaj! Ja się chętnie przyłączę do takiej rozmowy. Może nie w dyskusjach poważnych, ale gdzieś tu, w części dotyczącej serialu. Temat poświęcony naszym interpretacjom niejednoznacznych wątków w RoS - subiektywnym oczywiście, co interesujące o tyle, że pewnie każdy poszukuje innego sensu na własny użytek Nie wiem, co konkretnie chcesz wyciągnąć z Jagaciarza, więc Ty zaczynaj.
Powracając do tematu, odświeżam sobie właśnie trzeci sezon RoS. Nie dotarłam jeszcze do odcinka "Betrayal", ale stwierdzam, że seria z Blondasem jest lepiej dopracowana niż z Preadem, a zatem - jakkolwiek niechlubny jest odcinek "Betrayal" - nieco mniej tu wpadek, tak fabularnych, jak i technicznych. Co nie zmienia faktu, że pierwsze dwa sezony wielbię nade wszystko
Pani Mod! Proszę wybaczyć, że mój post początkowo był tak lakoniczny i wskazywał na brak zrozumienia idei forum dyskusyjnego W trakcie pisania padł mi net i dopiero teraz miałam możliwość rozwinąć swą myśl.
Ostatnio zmieniony przez Abberline dnia Śro 2:00, 24 Sty 2007, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Gość
|
Wysłany: Wto 23:49, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
To może zamiast przytakiwać i pisać "ja też, ja też", po prostu założycie ten temat, co? Bo jeszcze pewnie zostało kilkudziesięciu użytkowników forum, którzy mogliby ewentualnie przyklasnąć pomysłowi... <powiedziała złośliwie Lady Mod i zrobiła złośliwość mode off, idąc spać> |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wilgotnej jaskini
|
Wysłany: Śro 0:47, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Robin musial zginac. Wiecie czemu.
Wolalbym nie wiedziec, ze smierc robina byla tylko dlatego ze micheal pread chcial odejsc z serialu.
bo tak to wasze piekne rozwazania wygladaja smutno
dlatego lepiej nie ogladac i nie czytac jak to robili
niech dzielo broni sie samo
ignorancy is bliss
Cytat: | i żeby uniknąć - nierzadkich (a niezbyt interesujących w lekturze) w Sherwood - pojedynków erystycznych , przemilczam zaczepki . |
Brawo cukiernio, przeciwnik chylkiem zmyka z pola!
przy okazji witam abberline
czy inspektor? nie mam na imie jack
ale moge sie pobawic z toba, dziewuszko...
widac ze jestes bratnia dusza lord of the tres. Tak jak on uzywasz wielu slow ktorych chyba nie rozumiesz. albo nie wierzysz w siebie na tyle zeby ich bronic. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Drogi
|
Wysłany: Śro 1:54, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
[Off-top]
Ach! Trollu! Dziękuję za to jakże serdeczne powitanie Szkoda, że w temacie poświęconym RoS, ale co tam. Nie wypada nie odpowiedzieć, więc odpowiadam.
Przeczytałam wszystkie Twoje błyskotliwe posty, zafascynowana tym, jak szczypta trollowej złośliwości może czynić wypowiedzi kontrowersyjnymi mimo, że są celne Widzę, że Ty - dla odmiany - nie zapoznałeś się z moimi wpisami. W przeciwnym razie dowiedziałbyś się pewnie, że nie jestem dziewuszką, która może nie rozumieć używanych przez siebie słów Nie ma to dla mnie większego znaczenia, co myślisz na mój temat, ale poszerzę nieco Twoją wiedzę. Otóż, mam sporo zainteresowań i na tyle dużo zajęć, że szkoda mi czasu na słowne potyczki, jakie tu w Sherwood się niekiedy uprawia. Właśnie dlatego oddaję pole tym, którzy się w nich lubują. Dla mnie forum dyskusyjne to okazja do wymiany myśli na interesujące mnie tematy. Wytykanie sobie w cytatach cytatów błędów logicznych czy krucjaty mające na celu zmianę poglądów przeciwnika na "jedyny słuszny" to dla mnie strata czasu. Co więcej, takie dyskusje są śmiertelnie nudną lekturą i zwykle potężnym off-topem. Wolę poczytać i popisać na temat. Zatem - nigdy nie "zmykam chyłkiem z pola" (nie brak mi odwagi czy oręża) tylko nie mam czasu ani ochoty na słowne potyczki, zwłaszcza kosztem wartości przedsięwzięcia, w które chcę się zaangażować. Szkoda psuć takie wartościowe forum
Z tych samych powodów przemilczam resztę Twoich uwag. Wszystkie odpowiedzi są w moich postach.
[Koniec off-topa] |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:36, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Troll:
Cytat: | Robin musial zginac. Wiecie czemu.
Wolalbym nie wiedziec, ze smierc robina byla tylko dlatego ze micheal pread chcial odejsc z serialu.
|
Wielu rzeczy wolelibyśmy nie wiedzieć a jednak dowiadujemy sie ich i od nas zależy jak sobie z tym poradzimy
Jakbyś poczytał wcześniejsze posty to byś wiedział jak ja sobie ztym radzę.
Oderwij sie od Michaela Preada i Dynastii, wznieś się na wyżyny
Nasze rozważania dają nadzieję!
A co do tematu o przeznaczeniu - fajnie by sie brnęło dalej w dyskusję, założę nowy wątek jak wymyślę jak to zgrabnie ując...eh |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów
|
Wysłany: Pią 17:07, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Miało być o słabości Betrayal, a zrobiła się poważna dyskusja filozoficzna...Nie da się ukryć że zakończenie The greatest enemy, było wymuszone przez odejście Praeda, ale być może właśnie sposób wyjścia z tej sytuacji świadczy o geniuszu twórców serialu, że konieczność potrafili wypełnić głęboką treścią.Co do odniesień filozoficzno-religijnych to ciekawe są dla mnie wasze skojarzenia, nigdy tak tego nie interpretowałem, nie widziałem ofiary Robina w kontekście innych poświeceń np. Jezusa(z drugiej strony tak teraz pomyślałem że przecież Robin zginął na wzgórzu....). |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:28, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
|
Hej widzę tu jakąś bratnią duszę
Las romański:
Cytat: | Mnie od razu śmierc Robina skojarzyła się ze śmiercią Jezusa... Nie mówiąc o zmartwychwstaniu Robina. |
|
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 21:15, 18 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
|
Co do mnie to uważam, że cała trzecia seria była do kitu. Muzyka zbyt nie pasowała zbyt duża przewaga fantastyki. W pierwszej i drugiej serii przynajmniej to wszystko było zrównoważone. Może się mylę ale może reżyser chciał wykorzystać sukces poprzednich dwóch serii i dlatego tak wyszło. |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:22, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
|
Piotr napisał: | Co do mnie to uważam, że cała trzecia seria była do kitu. Muzyka zbyt nie pasowała zbyt duża przewaga fantastyki. |
Akurat fantastyki najwięcej było w drugiej serii, a nie trzeciej.
A co do "Betrayal" - osobiście uważam, że jest kilka słabszych odcinków niż ten, nie wyłączając serii z M.Praed. |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:32, 31 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
No wiec które to odcinki są słabsze od "The Betrayal" ? Chętnie o tym podyskutuję, bo moim zdaniem takowych nie ma.
Co ciekawe, Betrayal to jedyny odcinek tych scenarzystów (tak, potrzebnych było aż dwóch żeby stworzyć ten kulawy scenariusz). |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Zabrze
|
Wysłany: Pon 10:46, 31 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Cytat: |
Nie - ostatnia strzała, którą można było zabić szefyfa, strzała złamana, to rodzaj ofiary, którą składa z siebie Syn Herna...to piekny ale i zarazem pełen smutku gest... |
z tego co pamiętam, to ostatnią strzałę Robin wysyła nawet nie patrząc - w niebo (dokładnie odwraca wzrok od nieba patrząc w ziemię i posyła strzałę dużym lobem) poza szeregi otaczającego go wojska szeryfa... Można to rozumieć w ten sposób, że on chce powiedzieć, że w każdej chwili mógł zdjąć każdego z otaczających go wojaków łącznie z szeryfem.
Robin łamie swój łuk, nie strzałę. Dopiero po tym fakcie szeryf wydaje rozkaz, żeby strzelano do niego (choć niby miałby szansę złapać go żywcem, ale już nauczony doświadczeniem woli nie ryzykować, pewnie po prostu chce go martwym) - tak jakby istotą Robina nie były strzały ale sam łuk, jakby szeryf obawiał się, że on może z tego łuku strzelać powietrzem, lub może że potrafi rzucać łukiem
Niemniej - ostatnia strzała nie zabija nikogo, a łamany jest łuk.
Ta scena, ten gest był starannie wyreżyserowany przez ekipę serialu. Własnoręczne złamanie broni - można to różnie odbierać, np. poddaję się bo nie mam już amunicji, nikt nie będzie strzelał z mojej broni itp. itd. Ale istniał pewien zwyczaj dotyczący rycerstwa (nie wiem jak w Anglii). W momencie kiedy umierał ostatni z rodu, nad jego mogiłą łamano włócznię. Być może na ten gest także ma wskazywać ta scena (choć jak wiemy doczekaliśmy się serii trzeciej). Być może scena była planowana tylko dla efektu, ale i tak uruchamia ona drzemiące w nas archetypowe wyobrażenia odnośnie honorowej śmierci. Być może to jest jedynie taki improwizowany knif, który wymyślili ludzie na planie, oczekując efektownego zakończenia bez głębszego zastanawiania się, czy ten gest coś znaczy. Nie musi znaczyć, albo inaczej powiem. Robin wcale nie musiał zachować się jak ktoś tam, żebyśmy wiedzieli co oznacza ten gest - a raczej mowa jest o podwójnym geście - 1. ostatnia strzała mimo że mogłaby kogoś zabić, nie zabija; 2. przełamanie łuku i odkopnięcie go od siebie. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|