|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:52, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
tak jeszcze sobie przypomniałem o jednym - de Belleme rzucając zaklęcia powoływał się min. na Tarczę Salomona, porusz\aliśmy już ten wątek, Mistrz Gulnar zaś wspomina Rydwan Dereniona i Kły "Szlajpnisa" - że tak fonetycznie napiszę
ciekawe, cóż to za magiczne lub/i mittyczne artefakty....? |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:25, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Dyrr napisał: | Mistrz Gulnar zaś wspomina Rydwan Dereniona i Kły "Szlajpnisa" - że tak fonetycznie napiszę Ciekawe, cóż to za magiczne lub/i mittyczne artefakty....? |
Ooo, no tak! "Na rydwan Derogniona, na kły Sleipnira" - poszukam czegoś, bo to nader intrygujące, jak powiedziałby szeryf. Na razie z mitologii skandynawskiej przypominam sobie tylko rydwan z kotami Jak znajdę, to dopisze.
Na razie znalazłam tylko tego Sleipnira - dobre skojarzenie z kotami, bo tenże czarowny koń o ośmiu nóżkach pomagać miał w niemal herkulesowych pracach sowjemu panu, a ów pan chciał zdobyć boginię Freję, która właśnie kocim rydwanem jeździła. No ale jako koń chyba kłów nie miał, chociaż skoro i liczba nóg się nie zgadzała...
"Derognion" - to mi brzmi zbyt celtycko, jak z jakiegoś irlandzkiego mitu.
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 15:30, 22 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad morza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:36, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Saburzanka napisał: | Na razie znalazłam tylko tego Sleipnira - dobre skojarzenie z kotami, bo tenże czarowny koń o ośmiu nóżkach pomagać miał w niemal herkulesowych pracach sowjemu panu, a ów pan chciał zdobyć boginię Freję, która właśnie kocim rydwanem jeździła. No ale jako koń chyba kłów nie miał, chociaż skoro i liczba nóg się nie zgadzała... |
Małe sprostowanie - ów obdarzony nadzwyczajną siłą kuń, co to pomagał podstępnemu olbrzymowi przy pracy, to nie Sleipnir, a jego tatuś (mamusią był Loki). Sam ośmionogi Sleipnir służył Odynowi jako wierzchowiec. O żadnych kłach niestety nic nie wiadomo. :)
[link widoczny dla zalogowanych]
I równie niewielki offtop: pamięta ktoś nieszczęsne tłumaczenie z Thorgala - "na osiem łap konia Odin"? :D
"Derognion", a tym bardziej jego rydwan - niestety nie mam pojęcia ki czert, teraz będę pół nocy się zastanawiać. :D |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:38, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nawia napisał: | Małe sprostowanie - ów obdarzony nadzwyczajną siłą kuń, co to pomagał podstępnemu olbrzymowi przy pracy, to nie Sleipnir, a jego tatuś (mamusią był Loki). |
Ale LOKI to mężczyzna!!! Jak najbardziej mężczyna, choć już nam swojej męskości nie udowodni, bo przepadł w mrokach dziejów. Jak mógł być jego mamusią? To nie te czasy, że geje mieli dzieci!
No, ale przyznasz, że drugie imię to jakaś celtycka cholera, nieprawdaż?
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 21:40, 22 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad morza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:05, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Saburzanka napisał: | Ale LOKI to mężczyzna!!! Jak najbardziej mężczyna, choć już nam swojej męskości nie udowodni, bo przepadł w mrokach dziejów. Jak mógł być jego mamusią? :D To nie te czasy, że geje mieli dzieci! |
To jest właśnie najśmieszniejsza część tej historii, ale może od początku: pewien robotnik obiecał bogom, że w zamian za rękę bogini Freyji, zbuduje im w określonym czasie fajową fortecę. Loki doradził, żeby się zgodzili. Tyle, że bogowie nie mieli wcale ochoty dotrzymać obietnicy, i gdy zobaczyli, że robota ma się ku końcowi (bo robotnik był w rzeczywistości olbrzymem, a w pracy pomagał mu ów mocarny koń), zmusili Lokiego, żeby coś wymyślił i mu przeszkodził. No i żeby odciągnąć owego ogiera od pracy, Loki zamienił się w klacz! i w takiej też postaci wydał na świat Sleipnira. Możemy się domyślać, że raczej nie był bardzo szczęśliwy z tego powodu. ;)
Literatura podmiotu: Edda prozaiczna Snorriego Sturlusona :)
Saburzanka napisał: | No, ale przyznasz, że drugie imię to jakaś celtycka cholera, nieprawdaż? |
Prawdopodobnie tak.. Niech to jasny pieron, nie lubię czegoś nie wiedzieć :D |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:13, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nawia napisał: | No i żeby odciągnąć owego ogiera od pracy, Loki zamienił się w klacz! i w takiej też postaci wydał na świat Sleipnira. Możemy się domyślać, że raczej nie był bardzo szczęśliwy z tego powodu.
Literatura podmiotu: Edda prozaiczna Snorriego Sturlusona |
O kurczę, genialne! Znając trochę profil bosko-psychologiczny tego Lokiego - cwaniaka, błazna i mędrca - można pomyśleć, że pewnie w coś się zamienił...żeńskiego. Pasuje to do niego! Czytałam "Eddę", ale tyle lat temu, że zupełnie takich smaczków nie wyłapałam. Dzięki!!!!
Nie sądzę, żeby Loki był nieszczęśliwy. Był zbyt ... rozproszony i zmienny. Ja też na chwilę mogłabym stać się mężczyzną i ojcem, nawet jakiegoś gada To byłoby ciekawe doświadczenie.
Saburzanka napisał: | Prawdopodobnie tak.. Niech to jasny pieron, nie lubię czegoś nie wiedzieć |
Ja też nie. Musimy to Dyrrowi znaleźć, bo na nas rzuci urok. Nie muszę wspominać, że ZŁY do szpiku (k)ości urok.
Zastanawiałam się nad Bretanią, ale porzucam trop, bo z Gulnarem musi być coś nie tak - do końca nie wierzę w jego hiperpoprawność pod względem wymowy i sensu. Ta końcówka imienia właściciela rydwanu zalatuje mi raczej "meibion" (czy "mabion"), a więc czyimiś synami, no i brzmi z lekka jak coś na kształt opowieści "Mabinogion". Nie polujmy na rydwan w Bretanii.
W mitach iryjskich pojawia się podobne imię, ale jego właścicielką jest kobieta i to bezrydwanowa Deorgreine (łza słońca - nieźle się potrafili wynazywać!), córka jakiegoś króla, która w ichnim raju została żoną koregenta tatuśka. Mnie to nic nie mówi i nie kręci.
Zostańmy w tym kręgu i szukajmy rydwanu. Tu chodzić może o Dobara, króla Siogair. Imię zapisywano nie tylko jako Dobar, ale i Doborchu, Dyfrgi albo Dourgy, więc mamy w czym wybierać. Ja się na tym nie znam, więc pasuję - niech ktoś obcykany w iryjskich tematach podejmie rękawicę. To pomieszanie z poplątaniem, bo chodzi o króla - uwaga! - sycylijskiego.
W każdym razie postać występuje w opowieściach o starych bogach iryjskich ("Tuatha Dé Danann"), których zapisujący te bezbożności mnisi zamieniali w pomniejszych królików.
Dobar był królewskim (i jednocześnie boskim) właścicielem czarodziejskiego RYDWANU dwukonnego, który wraz z wyjątkowymi zwierzątkami chciał ktoś tam mieć. Kto, to mnie już nie kręci, ale wysłał tam - za karę - trzech braci (znów kłaniają się herkulesowe prace, czyli zupełnie jak z tym skandynawskim konikiem, którego Nawia tak ładnie opisała).
Sycylijczyka podstępnie zabito i ukradziono mu ten bezcenny rydwan z końmi. Podobno tym wehikułem można było pruć tak po lądzie, jak i po morzu. Wszystko trafiło do Irlandii.
Czyli raz Gulnar wali w uszy Skandynawią, a raz Irlandią. Wszystko to pokręcone generalnie, ale niech będzie. Co to, Walijczycy nie mają swojej mitologii poza boginią Arianrhod?
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Wto 13:33, 10 Sie 2010, w całości zmieniany 6 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:29, 23 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Saburzanka napisał: | Co to, Walijczycy nie mają swojej mitologii poza boginią Arianrhod? |
Ależ? Pardon, że z wiki podaję, ale tu jest ładnie zebrane - [link widoczny dla zalogowanych]
Gulnar najwyraźniej do tych źródeł nie dotarł
Ostatnio zmieniony przez Ailleann dnia Pią 15:29, 23 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:14, 23 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Ailleann napisał: | Gulnar najwyraźniej do tych źródeł nie dotarł |
Właśnie o to chodzi, skoro w serialu jest - tak mi się zdaje - tylko jedna walijska bogini!
Za to Gulnar dotarł do źródeł czasu i swoich pantomimicznych możliwości |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:52, 23 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
no tak, zapomniałem o tym, że do plusów tego odcinka należą jeszcze dwie kobiece postaci, kręcące się (i kręcące w ogóle) koło Gulnara - może nie widać ich zbyt dokładnie, ale wydają się być cokolwiek apetyczne:) |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:28, 23 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Dyrr napisał: | no tak, zapomniałem o tym, że do plusów tego odcinka należą jeszcze dwie kobiece postaci, kręcące się (i kręcące w ogóle) koło Gulnara - może nie widać ich zbyt dokładnie, ale wydają się być cokolwiek apetyczne:) |
Nieme i nawet nie raczą się przedstawić, dlatego można mieć cień nadziei, że któraś nosi miano Nawii, Ailleann albo Saburzanki
I może kręcą się przy Gulnarze (siłaczki - widziałeś, jak ciągnęły ciężary?), ale zerkają pewnie na Twojego nieulubieńca. G... G... Jak mu było, pamiętasz?
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Śro 18:06, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad morza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:24, 24 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Saburzanka napisał: | Dyrr napisał: | no tak, zapomniałem o tym, że do plusów tego odcinka należą jeszcze dwie kobiece postaci, kręcące się (i kręcące w ogóle) koło Gulnara - może nie widać ich zbyt dokładnie, ale wydają się być cokolwiek apetyczne:) |
Nieme i nawet nie raczą się przedstawić, dlatego można mieć cień nadziei, że któraś nosi miano Nawii, Ailleann albo Saburzanki :P |
Eee yyy czuję się w obowiązku zaprotestować - proszę nie wcielać mojej osoby do bandy dzikusów latających po lesie w wilczych skórach. Dziękuję. :D
(Przepraszam, że póki co tak krótko, ale czuję się trochu przytłoczona rozmiarami dyskusji, która się rozpętała na całym forum, oraz kierunkami, w jakich onaż dyskusja ewoluuje, i wolałabym w tej sytuacji nie pisać postów będąc w stanie nietrzeźwym :D)
Aha, i jeszcze słowo o misterioznym Derognionie i jego rydwanie: Trop, na który wpadła Saburzanka parę postów niżej (tzn. wyżej! swoim zwyczajem pomyliłam kierunki :D) jest ciekawy, ale nie ma pewności, że słuszny; tak jakoś mi przyszło na myśl, że skoro powszechnie uznanym atrybutem Sleipnira wcale nie są kły, to i ów D. także niekoniecznie musi mieć związek z rydwanem - co czyni zagadkę jeszcze bardziej zagadkową. Co nie znaczy, że ja się poddaję, będę jeszcze dumać nad tą sprawą. :)
Ostatnio zmieniony przez Nawia dnia Śro 21:38, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:34, 24 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nawia napisał: | jeszcze słowo o misterioznym Derognionie i jego rydwanie: Trop, na który wpadła Saburzanka parę postów niżej jest ciekawy, ale nie ma pewności, że słuszny; tak jakoś mi przyszło na myśl, że skoro powszechnie uznanym atrybutem Sleipnira wcale nie są kły, to i ów D. także niekoniecznie musi mieć związek z rydwanem - co czyni zagadkę jeszcze bardziej zagadkową. Co nie znaczy, że ja się poddaję, będę jeszcze dumać nad tą sprawą. |
Szkoda tylko, że Dyrr ma to w pawim ogonie między piórami! Ale mnie to ciekawi bardzo!!!! Mnie żaden inny rydwan nie przychodzi do głowiny, ale nie jestem specjalistką ani w celtyckiej, ani w skandynawskiej mitologii. Jestem tylko maleńką specjalistką w kostiumologii - jak ktoś mi bryknie, to pożałuje Czekam więc niecierpliwie na mitologiczne OLŚNIENIA!
Coś znalazłam o tych kłach. To znów bełkocik, ale jednak nie zupełna bujda Gulnara. Coś jest na rzeczy. Gulnar po prostu fatalnie wymawia staronordyjskie słówka i nie umie z nich ułożyć dłuższych wyrażeń (leci skrótami) . "Derognion" też wymawiał tak, jakby chodziło o jakiegoś derenia (może owocki na magiczne nalewki ?). Poza tym Gulnar wymienia w zaklęciach Thora i Odyna, i Lokiego (Logi - tak dokładnie powiedział i tu bym się nie czepiała), i co tam jeszcze. Owen z Clun też odwoływał się do młota Thora i to przy Angolach w Huntingdon!
Kły wiążą się z wilkiem olbrzymem Fenrirem (Fenrisem), synem naszego słodkiego Lokiego. Wystraszeni jego siłą i możliwościami bogowie - oczywiście, skandynawscy - postanowili skuć go łańcuchem. Dwa razy się uwalniał z pęt. Aż wreszcie bogowie (mam nadzieję, że nie bóg ojciec Fenriska) poszli po rozum do głowy. Upletli ... sznur zwany Gleipnirem. Czyli nie chodzi o Sleipnira, jak to nieprawidłowo wymawia Gulnar, tylko o GLEIPNIRA.
No cóż, Gulnarowi język się plącze, bo kły miał Fenris związywany Gleipnirem, a nie sam sznur chyba. O ile Sleipnir mógł mieć kły (kto go tam wie), o tyle w kły Gleipnira już nie uwierzę, choćby mnie sam Grendel przypalał. Wierzę jednak w słabą znajomość języka norse przez Gulnara (pewnie chodziło o to: "na kły [spętanego] Gleipnirem [Fenrisa]"). Nawio, mamy kojeny cymesik poza tym koniem, którego przyjście na świat tak ładnie opisałaś
Czarodziejski powróz zrobiono z odgłosu stąpania kota, brody kobiety, korzenia skały, ścięgien niedźwiedzia, oddechu ryby i śliny ptaka. (Bombeczka jak dla mnie , zwłaszcza to stąpanie kota)
Bogowie zabrali Fenrisa na odludną wyspę, ale ten nie był w ciemię bity - wyczuł jakiś podstęp (w końcu do trzech razy sztuka, więc i bydlątko by się domyśliło). Fenris pozwolił się związać Gleipnirem pod warunkiem, że jeden z bogów włoży rękę w jego paszczę. Gdy tak się stało i Fenris był już powiązany jak snopek, rozwścieczony tym, że to nie przelewki, odgryzł prawą rękę temu bohaterskiemu obrońcy bogów (odtąd znany był on prawdopodobnie pod ksywką Jednorękiego Bandyty ).
Teraz sądzę, że RYDWANU należy szukać w skandynawskiej, a nie celtyckiej mitologii. I pomyśleć logicznie o CELU tych wszystkich zabiegów magicznych Gulnara, przywoływań, figur, łapania wrogów i składania ofiar, etc. Tak mi przyszło do głowy, żeby pójść tropem podanym przez najważniejszą postać dla Gulnara, czyli FENRISA i nie przejmować się bredniami lingwistycznymi maga. Chodzi o obrazy i znaki, a nie nazewnictwo (tu mu nie wierzę). Gulnar odwoływać się mógł do tego, co PĘTA Fenrisa. Co nie pozwala mu uwolnić się i dokończyć dzieła! Jakiego dzieła?
Może to nawiązanie do końca świata? W końcu Fenris ma w nim odegrać ważną rolę!
Przepowiednia wieszczki ("Völuspá") - wyciągnijmy coś z tego:
Lgną się szczenięta Fenrisa i wilk, który połknie słońce. A czym jeździło Słońce? Rydwanem przecież. Wszystkie więzy zostają zerwane, wilk Fenris wyrwał się na wolność, morze wdziera się na ląd (...) Fenris zbliża się, rozdziawiwszy paszczę. (...) Pierwszy jedzie Odyn w złotym hełmie i jasnej zbroi, na rumaku Sleipnirze, z oszczepem Gungnirem w reku. Jedzie na wilka Fenrisa. Thor jest u jego boku, wymachujac Mjollnirem, ale nie może pomóc Odynowi. (...) Odyn i Fenris wciąż się zmagają ze sobą, ale w końcu wilk odnosi zwycięstwo i pożera Odyna. Vidar spieszy pomściś ojca i stawia stopy na dolnej szczęce Fenrisa (...) chwyta za szczęki wilka i rozdziera mu paszczę. Taki jest koniec Fenrisa. Loki toczy bój z Heimdallem, zabijają się nawzajem i obaj padają na ziemię. Surt rzuca ogień na ziemię i świat ginie w pożodze. Zstępuje ciemność i nie widzę już nic więcej.
Kiepskie to tłumaczenie, zupełnie niepoetyckie, ale takie znalazłam w sieci. No i według mnie krąg zainteresowań Gulnara jest już w miarę jasny, prawda?
Ragnarök – zmierzch bogów, koniec świata. Walka, w której świat strawi ogień, wszystkie gwiazdy zgasną, a ziemię zaleje wielkie morze. Ostatecznie z tej toni wyłoni się - OCZYWIŚCIE - nowy, lepszy świat.
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Wto 13:38, 10 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad morza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:02, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Hura, mam! Mam wyjaśnienie zagadki rydwanu i jego właściciela. :) Jednak nie chodzi o Gleipnira ani Ragnarok, a o coś śmieszniejszego, uwaga: Okazało się, że nie żadne "Derognion's chariot" a... "under Rognir's chariot"! :D
Cała ta inkantacja, którą Gulnar recytuje sobie jako wstęp do wróżenia z runów, jest bowiem cytatem (dość wybiórczym, już nie wspominając o tym, że z deka anachronicznym) z Sagi rodu Völsungów. Konkretnie rozdział XX, fragment, gdzie Brunhilda wymienia przedmioty i obiekty, na których wyryte są runy. A są one na przykład:
On the wheel which runneth
Under Rognir's chariot;
On Sleipnir's jaw-teeth,
On the sleigh's traces.
"On the rough bear's paws,
And on Bragi's tongue,
On the wolfs claws [...]
Tak więc w tym co gada Gulnar jest wbrew pozorom i sporo sensu (no bo będzie się bawił runami, więc przywołuje jakieś zaklęcia, które się do onych odnoszą), i konsekwencja (bo mamy tu przez cały czas nawiązania do mitologii skandynawskiej; widać pan G. po uprzednich niepowodzeniach zniechęcił się już do bogów walijskich i iryjskich ;)).
Niestety Saga o Völsungach przestaje być pomocna w momencie, gdy chce się wyjaśnić kim ów Rognir (czy też prawidłowiej Rögnir) właściwie jest - bo poza tą jedną wzmianką jego imię nie pada tam już ani razu. Dlatego oczywiście kontynuowałam śledztwo. :)
Zdaniem niektórych badaczy Rögnir to jeden z przydomków Odyna, ale na ile zdołałam wyrozumieć z różnych zawiłych artykułów (linki poniżej), obecnie sądzi się raczej coś przeciwnego. Znalazłam jedną fajną analizę tekstów, w których pojawia się imię Rögnir - i wynika z niej, że używa się tego słowa albo jako epitetu na określenie różnych postaci mitycznych (zwł. Thjaziego i jego potomków), albo jako nazwy własnej jakiegoś osobnego bytu (który wtedy posiada cechy identyczne z w/w, czyli: mistrz kowalstwa i magicznych pieśni, wywołujący burze, śnieg i grad). W dodatku słowo to występuje w różnych dziwnych zbitkach, np. ving-Rögnir vagna 'Rognir skrzydlatych powozów' (to o Thjazim; taka metafora na jego umiejętność przemiany w ptaka) albo dolg-Rögnir 'Rognir bitwy' (=bóg wojny? wojownik?). I oprócz bycia imieniem może po prostu oznaczać boga lub władcę/właściciela.
Wracając do sedna, w świetle tego wszystkiego ów cały "rydwan Rognira" może oznaczać mniej więcej "boski rydwan" albo "rydwan bliżej nieokreślonej mitycznej postaci najprawdopodobniej identycznej z Thjazim". :]
Oto linki, gdyby ktoś chciał poczytać więcej (i/lub zweryfikować moje zrozumienie tekstu naukowego po angielsku):
[link widoczny dla zalogowanych] (fragment większej całości; o Rognirze traktuje ta strona i trzy kolejne)
[link widoczny dla zalogowanych] (tu o Rognirze zaczyna się mniej więcej w połowie strony. Ctrl+F ;)) |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:32, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Jesteś moją BOGINIA.
Rewelacyjnie.... Najprościej i najsensowniej to wyjaśniłaś. Tak się męczymy z tym Gulnarem... To po prostu inkantacja. Fakt, że on tego używa do wróżenia, przywoływania sił i innych magicznych cwaniactw.
To, że Gulnar chce zakończyć te czasy i zacząć nowe (uwalniając z pęt Fenrisa), to już dla mnie pewne.
Wpierw miałam bandę wilków za jakichś oszołomów, a gdy teraz szukam różnych smaczków i czytam Twoje genialne tłumaczenia, to jestem coraz bardziej pewna, ze to wszystko ma SENS.
Gulnar, Grendel i spółka to poganie. To możemy przyjąć za pewnik.
Poza tym to wcale nie muszą być Walijczycy. To ludzie pogranicza, ale nikt o nich nie mówi, że są Walijczykami. Założę się, że są mieszańcami Jestem pewna, że nie można wyznawać wiary w Odyna, gadać o Fenrisie i strzelać runami, gdy nie ma się sporej domieszki krwi i tradycji nordyckiej.
Czy w Clun sobie rozrabiali czystej krwi Celtowie? Zwykłe żołdactwo pewnie tak (zresztą potem byli ewidentnie zaczarowani przez Gulnara, bo widać tak łatwo by się nie słuchali po śmierci Owena). Wygląda jednak na to, że warstwa rządząca tego dziwnego bractwa z Clun, które potem staje się wilkami Fenrisa, ma sporą domieszkę krwi nordyckiej. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, to nie da się inaczej wytłumaczyć i tego cudacznego maga, i tych wszystkich ceremonii, i faktu, że Owen o tak niby walijskim imieniu, gdy się zdenerwuje, strzela w Huntingdon młotem Thora! To nie jest tylko i wyłącznie sprawa stosowania przez Gulnara lepszych od celtyckich formułek magicznych.
Co więcej, sporo tych cudacznych ceremonii i zwyczajów ludków z Clun, a potem sfory wilków Fenrisa ma korzenie takie jakby z lekka sakralne. Więcej, ewidentnie sakralne, a nie po prostu magiczne. Oni musieli nieźle znać Fenrisa i całą skandynawską spółkę jeszcze za czasów świetności Clun.
Nie wiem, czemu scenarzyści tak narozrabiali i puścili wodze fantazji, wtykając tu skandynawskich smaczków aż za wiele. Groch z kapustą. Czemu to ma służyć? W kazdym razie zabawa przednia i niepokój zasiany.
Nawia, zaczynam Cię czcić, dziewczyno. Założę się, że jeździsz rydwanem zaprzężonym w szare koty!
HEIL, NAWIA! NAWIA, HEIL!
Poza tym wreszcie się doczekałam:
Dyrr napisał: | sfora na początku wydaje się być niepokonana, jest ich wielu, mają za sobą siły Ciemności, potem rozpada się i przestaje praktycznie istnieć, kiedy 4 banitów wywijając kijami rozpędza ją jak sforę psówn - tylko Grendel sobą coś reprezentuje |
WRESZCIE, wreszcie przyznał to Ojciec Dyrektor. Teraz mogę oddać cześć Fenrisowi oraz jego słudze panu G. (mam nadzieję, że mi się przyśni - wilczy, dziki i szaleńczo inteligentny pod srebrnym miesiącem!).
Dyrr, jak się cieszę, że wreszcie spadła z Twoich oczu zasłona. Jednak zazdrość zaślepia gorzej niż nienawiść.
Najwaleczniejszy, najpiękniejszy i najinteligentniejszy wojownik tego serialu!
I jakie ma smocze imię
HEIL, GRENDEL! GRENDEL, HEIL!
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 6:26, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad morza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:06, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Ach, aż nie wiem, co powiedzieć. Bardzo mi miło i polecam się na przyszłość. "Superstition's a hobby horse of mine." ;)
Saburzanka napisał: | Wygląda jednak na to, że warstwa rządząca tego dziwnego bractwa z Clun, które potem staje się wilkami Fenrisa, ma sporą domieszkę krwi nordyckiej. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, to nie da się inaczej wytłumaczyć i tego cudacznego maga, i tych wszystkich ceremonii, i faktu, że Owen o tak niby walijskim imieniu, gdy się zdenerwuje, strzela w Huntingdon młotem Thora! To nie jest tylko i wyłącznie sprawa stosowania przez Gulnara lepszych od celtyckich formułek magicznych. |
Słuszne spostrzeżenie! Nie pamiętałam tej sceny*, a tu faktycznie: na długo zanim Gulnar wymyślił oddawanie czci Fenrir(s)owi, Owen rzuca sobie młotem Thora.. i to jeszcze jak bezczelnie, między chrześcijany. ;) Skąd im się wzięły te wierzenia, jakiś postwikiński relikt? Chyba będzie trzeba się trochę dokształcić w temacie podbojów Wikingów i chrystianizacji wysp brytyjskich. ;)
Nad tym, co twórcy serialu mogli mieć na myśli, bym się w ogóle nie zastanawiała, bo prawdopodobnie po prostu wrzucili do jednego wora cokolwiek im podpasowało, "a tam, mitologia germańska czy celtycka, i tak nikt nie zwróci uwagi". Może gdyby wiedzieli, że ćwierć wieku później jakaś grupa szaleńców będzie z tego powodu rozważać kwestię percepcji wierzeń nordyckich na pograniczu angielsko-walijskim na początku XIII wieku, opanowaliby się trochę.. Ale z drugiej strony to przecież dobrze, i dla nas, i dla nich, że efekt końcowy tego pomieszania z poplątaniem wyszedł taki ciekawy i prowokujący do dziwnych dysput. :)
* Prawdę mówiąc, tego, jak Gulnar wymienia Lokiego i innych Asów, też nie pamiętam - możesz uściślić, gdzie i kiedy? |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:20, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Saburzanka napisał: |
Poza tym wreszcie się doczekałam:
Dyrr napisał: | sfora na początku wydaje się być niepokonana, jest ich wielu, mają za sobą siły Ciemności, potem rozpada się i przestaje praktycznie istnieć, kiedy 4 banitów wywijając kijami rozpędza ją jak sforę psówn - tylko Grendel sobą coś reprezentuje |
WRESZCIE, wreszcie przyznał to Ojciec Dyrektor. Teraz mogę oddać cześć Fenrisowi oraz jego słudze panu G. (mam nadzieję, że mi się przyśni - wilczy, dziki i szaleńczo inteligentny pod srebrnym miesiącem!).
Dyrr, jak się cieszę, że wreszcie spadła z Twoich oczu zasłona. Jednak zazdrość zaślepia gorzej niż nienawiść.
Najwaleczniejszy, najpiękniejszy i najinteligentniejszy wojownik tego serialu!
I jakie ma smocze imię
HEIL, GRENDEL! GRENDEL, HEIL! |
jaka zasłona? stwierdziłem po prostu, że tylko wielbiciel zespołu Europe, Grendel o dziewczęcej bużce, silący się na okrutnika i twardziela, niczym Strażnik Texasu, cośtam reprezentuje - bardziej i tak mu pewnie do łyżki, niż do oręża, ale jednak coś próbuje - i za to zapewne, z woli Gulnara, był jakimś tam sobie oficerkiem......
tak, tak, pod srebrnym miesiącem taki Grendelik pewnie przechadzał się boso i plótł wianki, cichutko popłakując nad odpowiedzialnością i zawiłością żywota, którego ścieżki los związał z Maestro Ciemnej Strony Gulem:)
oj, jednak nienawiść, Saburzanko, czysta i pierwotna nienawiść potrafi prawdziwie zaślepić, żadna tam zazdrość - zazdrosnym trzeba być o coś lub kogoś, nie zaś o jakiegoś emo - jeśli dobrze rozumiem to określenie, które stało się modne ostatnio.... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:29, 03 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nawia napisał: | Na długo zanim Gulnar wymyślił oddawanie czci Fenrir(s)owi, Owen rzuca sobie młotem Thora.. i to jeszcze jak bezczelnie, między chrześcijany. Skąd im się wzięły te wierzenia, jakiś postwikiński relikt? Chyba będzie trzeba się trochę dokształcić w temacie podbojów Wikingów i chrystianizacji wysp brytyjskich. |
Z marszu wiem tylko tyle, że Wikingowie działali - niekoniecznie wojskowo, bo raczej jako osadnicy i kupcy, m.in. w Yorkshire, a także w hrabstwie Cumberland (a to już baaardzo blisko Walii). Zostawili po sobie np. kamienie z inskrypcjami runicznymi. Teraz sprawdzam Walię w jedynej domowej książce o Wikingach z lat 70. XX w. angielskiego autorstwa (uff, strasznie stara!). Znalazłam tylko jedno zdanie: "Ten sam motyw [chodzi o łańcuch pierścieniowy Gauta/łańcuch z Man] daje się zauważyć na wszystkich obszarach wikińskich w Brytanii w X w. - w Irlandii, WALII, Cumberlandzie, a nawet na południowym zachodzie Anglii". Coś jest więc na rzeczy.
Nawia napisał: | Nad tym, co twórcy serialu mogli mieć na myśli, bym się w ogóle nie zastanawiała, bo prawdopodobnie po prostu wrzucili do jednego wora cokolwiek im podpasowało, "a tam, mitologia germańska czy celtycka, i tak nikt nie zwróci uwagi". |
A ja się zastanawiam, bo mam niejakie podejrzenie, że inspiracją mogła być jakaś powieścinka czy nawet KOMIKS o Wikingach w Walii. Z przyjemnością bym sobie taki komiks przejrzała!
Nawia napisał: | Ale z drugiej strony to przecież dobrze, i dla nas, i dla nich, że efekt końcowy tego pomieszania z poplątaniem wyszedł taki ciekawy i prowokujący do dziwnych dysput. |
Tak, dzięki scenariuszowi, odtworzeniu pewnej rzeczywistości na planie i rewelacyjnej grze aktorskiej człowiek zaczyna się wciągać i wgłębiać w tematy, a nawet szperać mocno w źródłach i główkować, jak my. To naprawdę najwyższa pochwała dla serialu. Przy oglądaniu żadnego (żadnego!) innego serialu nie chciałoby mi się sprawdzać tych szczegółow.
Nawia napisał: | Prawdę mówiąc, tego, jak Gulnar wymienia Lokiego i innych Asów, też nie pamiętam - możesz uściślić, gdzie i kiedy? |
Będę musiała jeszcze raz dokładnie obejrzeć trzy odcinki z Gulnarem, żeby wypisać TEN moment. Obstawiam, że przywoływanie Lokiego jako pomagiera w jakichś magicznych zadaniach odbywało się w "Czasie Wilka", ale nie będę ryzykować głową. Ufff, o kurczę. To czeka mnie zarwana noc.
Nawio, otóż i mam. Prawie mam Nie chciałam zarywać nocy i oglądać po raz kolejny dokładniuteńko tych odcinków - niby trzy, a w sumie cztery albo pięć by wyszło (dwa są podwójne). No i poszłam po rozum do głowy oraz po pomoc googlową. Kombinowałam jak koń pod górkę - z tamilskiej strony (sic!) ściągnęłam czeskie napisy do RoS. Masz nawet podany czas
Odcinek: CZAS WILKA cz. 1
Oto - po czesku - tenże fragment (naszego!) zaklęcia:
00:14:12,000 --> 00:14:15,000
Właśnie słucham tego fragmentu.Dołączysz? Np. tu (od 4:19):
http://www.youtube.com/watch?v=iuD8kN42mBs&feature=related
Na válečný vůz Derogniona...
Na tesáky Sleipnira...
Na drápy Velkého Vlka...
Ukaž se!
Thorn venku i uvnitř.
Hagall ve vzduchu.
Otael a Beroc v ohni.
Daeg a Lagu...
V zemi.
On přijde.
Hernův syn...
Přijde.
No nie, byłam pewna, że Gulnar wymienia imiona Thora, Odyna, Lokiego w swojej koślawej wymowie, a tu KLOPS. Wiesz, co on mówi??!!
Spójrz tu: [link widoczny dla zalogowanych]
Mamy rozwiązanie zagadki - wprost paskudnie proste! Gulnar (swoją drogą, czemu nie Gunnar?) wymienia nazwy RUN. Idzie się załamać. W kolejności podaję:
thorn hagall otael beroc daeg lagu
Nieżle! I po Lokim!
I tak trzeba będzie poczytać:
- Georges Dumézil, Bogowie Germanów. Szkice o kształtowaniu się religii skandynawskiej, Warszawa 2006
- Stanisław Piekarczyk, Mitologia germańska, Warszawa 1979
- Leszek Paweł Słupecki, Mitologia skandynawska w epoce Wikingów, Kraków 2003
- Rafał Maciszewski, Mity skandynawskie, Warszawa 2004
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Wto 19:59, 03 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znad morza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:50, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
|
Aaa, czyli jednak imiona bogów nie padają, a chodziło Ci o tę scenę, w której Gulnar mówi, co mu wypadło z wróżby :) Te nazwy run (run? runów? nigdy nie wiem) też już dawniej rozpoznałam - i dlatego nie skojarzyłam, że możesz właśnie je mieć na myśli. Chociaż w zasadzie Gulnar nie wymawia tych nazw jakoś szczególnie niepoprawnie, z błędami, czy coś.. tylko przez ten jego śmieszny niewyraźny głosik mogą powstawać różne nieporozumienia :D
(Ot na przykład czeski tłumacz jak widać też się machnął z rydwanem Derogniona-Rognira :D)
Z książek, które wymieniłaś, najlepiej chyba zacząć od Piekarczyka, sama rozglądam się za nim od jakiegoś czasu. Z nowszych rzeczy fajna jest Mitologia germańska Szrejtera - ale to jest raczej coś zbliżonego do Mitologii Parandowskiego niż ściśle naukowe opracowanie.
P.S.
Saburzanka napisał: | A ja się zastanawiam, bo mam niejakie podejrzenie, że inspiracją mogła być jakaś powieścinka czy nawet KOMIKS o Wikingach w Walii. Z przyjemnością bym sobie taki komiks przejrzała! |
Komiks! Tzn. chodzi Ci po głowie jakiś konkretny tytuł, czy to na razie takie luźne domysły? Jako komiksowy nerd nie mogę nie być zainteresowana ;) |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:31, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nawia napisał: | Aaa, czyli jednak imiona bogów nie padają, a chodziło Ci o tę scenę, w której Gulnar mówi, co mu wypadło z wróżby Te nazwy run (run? runów? nigdy nie wiem) też już dawniej rozpoznałam - i dlatego nie skojarzyłam, że możesz właśnie je mieć na myśli. Chociaż w zasadzie Gulnar nie wymawia tych nazw jakoś szczególnie niepoprawnie, z błędami, czy coś.. tylko przez ten jego śmieszny niewyraźny głosik mogą powstawać różne nieporozumienia
(Ot na przykład czeski tłumacz jak widać też się machnął z rydwanem Derogniona-Rognira ) |
Run, run... Do tego ja nie znam nazw anglosaskich albo fryzyjskich odmian run, bo o takie tu chodzi. Pamiętam tylko kilka nazw rdzennych, a one są jednak ździebko inne (o dwa ździebka nawet).
W dzieciństwie zresztą runy to było nasze sekretne pismo z siostrą (podstawiłyśmy sobie jednak zupełnie inne litery, żeby nie można było nas pojąć).
Może Gulnar tak samo się wczuwał i tak samo śpiewnie opowiadałby w starym języku Anglosasów, jak ten pan
http://www.youtube.com/watch?v=Y13cES7MMd8&feature=fvw
Grendel...
Ciekawe, czy Gulnar przywoływał Lokiego od zmian wszelakich. Nie pamiętam, szczerze mówiąc, czy o tę scenę mi chodziło, gdy pisałam o Lokim. Po prostu zapamiętałam to imię. Thor z pewnością padł i to ze swoim słynnym atrybutem z ust Owena. Oczywiście, skojarzenie z Lokim mogłam mieć przy kolejnym z rzędu oglądaniu odcinków po całej naszej dyskusji , gdy szukałam zupełnie czegoś/kogoś innego. I po uznaniu, że Gulnar bardzo źle wymawia nazwy w norse. Jeśli było tak, jak mi google wskazały, to i tak pozostają skandynawskie motywy, ale tylko pośrednio związane z Lokim. Przyjrzę się jeszcze dokładniej postaci pana Gulnara, a jeśli znajdę coś ciekawego, to w słowa wsłucham się z respektem dla papuzich zdolności naszego maga. Fakt, przez jego głosik dodatkowo te slowa zaczynają wibrować i stawać się dziwnie nieziemskie. W dzieciństwie bałam się Gulnara, potem mnie śmieszył, a teraz bardzo mi się podoba. Jest naprawdę niesłychany i o wiele bardziej nie z tego świata niż jeleni Herne.
Nawia napisał: | Z książek, które wymieniłaś, najlepiej chyba zacząć od Piekarczyka, sama rozglądam się za nim od jakiegoś czasu. Z nowszych rzeczy fajna jest Mitologia germańska Szrejtera - ale to jest raczej coś zbliżonego do Mitologii Parandowskiego niż ściśle naukowe opracowanie. |
O nie, to za nowego nibyż to Parandowskiego dziękuję, a Piekarczyk stary, ale jary na pewno znajdzię się pod ręką. Pamiętam jego kapitalne uwagi o przyjmowaniu przez władców pogańskich - głownie skandynawskich - chrześcijaństwa i związanego z tym goracego zapotrzebowania na tworzenie przez mnichów zupełnie nowego wizerunku Chrystusa. Nawet mnie tym zainspirował
Temat Wikingów w Walii jest bardzo ciekawy i od nie tak dawna skrupulatniej badany (odkrycia archeologiczne z lat 90. XX w.) , więc naukowymi badaniami scenarzysta się raczej nie inspirował Dlatego obstawiam jakiś film, opowiadania, względnie powieść albo komiks. Niekoniecznie nawet o Wikingach w Walii - byle o Wikingach na Wyspach Brytyjskich.
Nawia napisał: | Komiks! Tzn. chodzi Ci po głowie jakiś konkretny tytuł, czy to na razie takie luźne domysły? Jako komiksowy nerd nie mogę nie być zainteresowana |
Właśnie nie chodzi, ale chętnie by pochodził. Twórcy RoS zbyt dużo pracy włożyli w swoistego rodzaju wizję średniowiecza multi kulti, z pogańskim i okultystycznym rdzeniem (jeśli o coś się czepiałabym, to o ten okultyzm, ale tu pasuje!). Ich smaczki w typie nordyckim nie mogą po prostu być wpadką. To jest zamierzone i czymś zainspirowane. Trza pogrzebać. Może chodzi o jakieś opowiadanie, a może o komiks - obstawiam to drugie, ale oby nie wyszło, jak z Lokim "Na osiem łap konia Odin"
Ot co! Znalazłam tylko coś współczesnego, ale w klimacie retro. Walijski artysta, a temat wikiński.
Obrazek jest duży, więc tylko podaję linka:
[link widoczny dla zalogowanych]
Mamy tu pana w wilczej skórze i z labrysem (sic!) w dłoni, czyli kogoś w stylu wojownika Fenrisa w RoS.
A tu paniczyk z młotem Thora na tle piorunów:
No, ale może kiedyś uda nam się znaleźć coś, co mogło być inspiracją dla scenarzysty, a jeśli nie, to i tak dokształcimy się w temacie Wikingów na Wyspach Brytyjskich. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pią 11:25, 06 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Gość
|
Wysłany: Pon 8:51, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
|
A tak mi się jakoś skojarzyło...
"Serdeczne pozdrowienia z wakacji, przesyłają Synowie Fenrisa".
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Ailleann dnia Pon 8:54, 06 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|