|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:55, 04 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
|
Jakby kochała to by nie uciekała. Poza tym moja teoria miłości odbiega daleko poza ramy (czy też kajdany) jednej jedynej miłości. Z punktu czysto medycznego miłość jest pewnego rodzaju zaburzeniem, które powoduje sztuczne stany emocjonalne (miłość jak narkotyk - to chyba znany tekst).
Abstrahując od własnych teorii - ja tutaj chciałam być tylko romantyczna (raz w życiu przynajmniej), gdyż Robin z Sherwood to między innymi romantyczna legenda o wzdychających sercach. Marion jest wbrew pozorom nieskomplikowaną romantyczną dziewczyną, dla której istnieje tylko ten jedyny. Zamiana jedynego w innego jedynego spowodowała u niej mieszaninę uczuć, których nie potrafiła rozszyfrować. Ponieważ sytuacja ją (słabą i kruchą) przerosła, postanowiła uciec.
Chciałam jeszcze napisać o wymówce Marion w postaci obawy przed utratą bliskiej osoby, oraz porównać to do śmiertelnie groźnych sytuacji z jej brunatnowłosym byłym na czele, ale... Uznaję ostatecznie, że ilu jest biegłych w swym fachu psychologów na tym padole, tyle by można było interpretacji jej ostatecznego czynu sformułować. W końcu codziennie spotykamy się z niezrozumiałymi zachowaniami swojego własnego otoczenia.
Zresztą jako osoba uprzedmiotowiająca miłość do postaci trutki chemicznej oraz kategorycznie nie wierząca, nie mogę być obiektywna w ocenie wyboru Marion.
Na jej miejscu po prostu zostałabym w Sherwood i cieszyłabym się podniecającym życiem banitki, która raz na jakiś czas może komuś porządnie przywalić |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:45, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
|
vesilene napisał: | pomijam fakt, że szeryf nie wierzy w czary-mary |
No właśnie, szeryf to człowiek małej wiary W serialu jest sporo magii, część z niej dotyka szeryfa bezpośrednio (choćby księga w "dzieciach Izraela" czy de Belleme w "Zaklęciu"), a ten nadal nie wierzy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:31, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
|
Ten odcinek byłby 10 razy lepszy jakby kończył się ujęciem Marion w zakonie, ale bez tej galopaniny Robina po nią. Mógł się skończyć z 10 min wcześniej po prostu. Zostałyby niedopowiedziane pewne rzeczy i już. Tę końcówkę z wystrzelaniem płonącej strzały tez mogli sobie darować. W porównaniu z genialną, końcową sceną 2 sezonu wypada jak jej nieudana parodia. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:59, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
|
Szymon napisał: | Bo tak naprawdę rozbija się to wszystko o tzw. "pomylone gary". Martwy mutant leży na trawie, a Marion myśli, że to Robin. I nawet obściskując go nie dostrzega tych wilczych zębów. Ogólnie scena ta wypadła dość niefortunnie. Niby mamy się przejąć płaczącą Marion, ale wiemy przecież, że to nie Robin, tylko zabita bestia, której pewnie wielu z nas w ogóle nie chciałoby widzieć w tym serialu (z uwagi chociażby na tandetny wygląd). |
Hmm, ale to nie jest tak, jak świat widzą dzieci - że jeśli ja coś z mojej strony widzę, to inni ze swojej strony też widzieć muszą. Ona zobaczyła trupa, zmarłego kochanka, któremu już powiedziała dawno, że nie przeżyłaby jego śmierci. Powtarza to zresztą w tym lub poprzednim odcinku.
Naprawdę to nie działa tak - że jak człowiek widzi śmierć bliskiej osoby, to zachowuje stoicki spokój i postępuje koniecznie racjonalnie. Samolubnie to by się zachowała, gdyby jej zachowanie było wyrachowane, a nie widzę tego wyrachowaniu, gdy ona gryzie z żalu poduszkę w klasztorze.
Poza tym - Robin zebrał drużynę ze względu na Marion, ale nawet po jej odbiciu ona nie myślała o swojej przyszłości, bo cały czas miała przed oczyma czarnego.
Marion wiedziała, ze to jest jej słabość i w tym przypadku była szczera i kurcze, nie można nie widzieć tego, że w ostatnich chwilach wszyscy się z tym zgadzają. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:17, 28 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
|
No to fakt... Po śmierci bliskiej osoby raczej było by dosyć niezwykłym oglądać jej stan uzębienia... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:13, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
|
jeden z lepszych odcinków 3 serii, ale pierwsza część była lepsza od drugiej.
Ogólnie wszystko ok ale nie mogę wybaczyć scenarzyście tego człowieka z gliny. Fakt, że w serialu jest dużo magii ale to już była spora przesada. To już Gulnar mógł znaleźc sobie kogoś podobnego do Robina i jakoś go przerobić/ucharakteryzować, a nie ożywić glinianą rzeźbę i w dodatku z takimi zębami. Podziwiam Jasona, że to zagrał Albo w ogóle mogli wymyslić cos innego.
fajny wątek Gisburna, wkońcu miał dośc szeryfa, no i świetnie wyglądał w wilczej skórze
szeryf jak zawsze niezawodny i nie miał zamiaru przyłączyć się do bandy
tego chyba nikt sobie nie wyobrażał
co do Marion i jej pójścia do zakonu to mogę jej to wybaczyć. Jakoś te gadki o ślubie były trochę dziwne. Marion chyba kochała naprawdę tylko bruneta, myslała, że może ułożyć sobie życie na nowo ale widok martwego Robina musiał ją załamać. Ale żal mi było blondasa...
Ten wątek trochę nie pasował do całego odcinka, no ale to pewnie dlatego, że miała być czwarta seria
husaria napisał: | Tę końcówkę z wystrzelaniem płonącej strzały tez mogli sobie darować. W porównaniu z genialną, końcową sceną 2 sezonu wypada jak jej nieudana parodia. |
zgadzam się, niby miało to pokazać żal Robina, ale poprzednio wypuszczano strzały po czyjejś śmierci,a Marion przecież żyła |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:00, 20 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
|
Cytat: | Ogólnie wszystko ok ale nie mogę wybaczyć scenarzyście tego człowieka z gliny. Fakt, że w serialu jest dużo magii ale to już była spora przesada. To już Gulnar mógł znaleźc sobie kogoś podobnego do Robina i jakoś go przerobić/ucharakteryzować, a nie ożywić glinianą rzeźbę i w dodatku z takimi zębami. Podziwiam Jasona, że to zagrał Albo w ogóle mogli wymyslić cos innego
|
Wątek z golemem daje radę i jak najbardziej pasuje do serialu, można było sobie tylko darować mega uzębienie |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:02, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Po oglądnięciu muszę przyznać że bardzo dobry podwójny odcinek. Nigdy nie przepadałem za 'The Swords of Wayland' z drugiego sezonu i ten moim zdaniem jest o niebo lepszy.
Ale, jest to świetny odcinek, ale na zakończenie sezonu! Nie serialu! Fajny wątek z Gisburne'm i Szeryfem - w końcu żyłka pękła. Robin i Marion to samo. Ale pod warunkiem że nastąpiłby 4ty sezon. Tak pozostaje wielki niedosyt że taka epicka historia zakończyła się w ten sposób. W sumie mogło być gorzej - wyobraźcie sobie niedosyt gdyby serial zakończyłby się na poprzednim odcinku - Rutterkin i prosiakach
PS. Swój żal odnośnie Robina i Marion pewnie wyleje niedługo w innym temacie żeby nie robić offtopa. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:25, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Alith napisał: | Nigdy nie przepadałem za 'The Swords of Wayland' z drugiego sezonu i ten moim zdaniem jest o niebo lepszy. |
Pracujesz na bana
Alith napisał: | W sumie mogło być gorzej - wyobraźcie sobie niedosyt gdyby serial zakończyłby się na poprzednim odcinku - Rutterkin i prosiakach |
Albo po "The Greatest Enemy"... Myślę, że w tej sytuacji nawet najwięksi przeciwnicy 3. serii muszą przyznać, że lepsza na zakończenie serialu jest końcówka 3. serii, niż 2. Chyba że lubią "sad endy" |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:16, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Nie bój się - o Swordach też napisze liczę na przynajmniej ostrzeżenie.
W sumie Greatest Enemy było dobrym zakończeniem 2ki. Prawda jest taka że od kiedy jesteśmy dorośli to często coś co się kończy 'Happy Endem' traci na wartości - staje się niczym bajka disney'a, nierealne, typowo Hollywoodzkie. Sad Endy dają przemyślenia i umożliwiają docenienie serialu/filmu bardziej, zwiększenie realizmu. Co też jest czasami dziwne, ale taka ludzka natura, że mimo że wolelibyśmy żeby skończyło się happy endem, to mamy poczucie że wtedy całość straciłaby na wartości. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:05, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Alith napisał: | Nie bój się - o Swordach też napisze liczę na przynajmniej ostrzeżenie. |
Chętnie przeczytam Twoją opinie o "Mieczach Waylanda". A ostrzeżenia ani tym bardziej bana nikt tu za kulturalne opinie nie dostaje, to był oczywiście taki mój głupi żart, bo "Miecze..." wielbię bezgranicznie [/quote]
Alith napisał: | W sumie Greatest Enemy było dobrym zakończeniem 2ki. Prawda jest taka że od kiedy jesteśmy dorośli to często coś co się kończy 'Happy Endem' traci na wartości - staje się niczym bajka disney'a, nierealne, typowo Hollywoodzkie. Sad Endy dają przemyślenia i umożliwiają docenienie serialu/filmu bardziej, zwiększenie realizmu. Co też jest czasami dziwne, ale taka ludzka natura, że mimo że wolelibyśmy żeby skończyło się happy endem, to mamy poczucie że wtedy całość straciłaby na wartości. |
Coś w tym jest, ale jednak o ile koniec 2. serii jest znakomity to nie chciałbym, by serial się tak skończył. A co do końcówki 3. serii i zarazem całego serialu to może nie jest ona taka zła, skoro nie ma pełnego happy endu No ale chętnie bym zobaczył jeszcze 4. serię, bo kilka wątków zasługuje na ciąg dalszy. Czy chciałbym potem jeszcze więcej - nie wiem, bo przy dużej ilości odcinków nawet ten znakomity serial mógłby "rozmienić się na drobne" - liczba dobrych pomysłów na scenariusze nie jest nieograniczona.
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Czw 18:07, 13 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:52, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Wszystko ładnie pięknie ale jednak wolę happy end (strasznie romantyczna się na stare lata zrobiłam) :,(
4 sezon mógłby powstać. Kilka wątków należałoby wyjaśnić. Chociażby Robert - Guy.
I na tym koniec takie przeciąganie do bólu to powolna agonia każdego serialu.
A "Czas wilka" to bardzo fajny pomysł choć te zęby masakra |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:58, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Kacha739 napisał: | 4 sezon mógłby powstać. Kilka wątków należałoby wyjaśnić. Chociażby Robert - Guy. |
Na pewno także przydałaby się ostateczna rozgrywka z de Bellemem.
Kacha739 napisał: | I na tym koniec takie przeciąganie do bólu to powolna agonia każdego serialu. |
Dokładnie. |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:31, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Kacha739 napisał: | A i Marion może w końcu by została szczęśliwą mężatką |
Oczywiście wyjaśnienie tego w 4. serii to podstawa, chociaż akurat mnie wątek romantyczny w RoS średnio pasjonuje Kocham serial za inne rzeczy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:38, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
faktycznie druga część słabsza od pierwszej, bez dwóch zdań
co jest fajne:
fabuła, pomysł na odcinek
motyw z golemem
klimat sfory i sam Gulnar - kocham to (pisałem o tym wcześniej)
atak po zboże - chłopi idą na całość
jak się godzą Szeryf z GzG, a golem się rozpada
co nie jest fajne:
sfora na początku wydaje się być niepokonana, jest ich wielu, mają za sobą siły Ciemności, potem rozpada się i przestaje praktycznie istnieć, kiedy 4 banitów wywijając kijami rozpędza ją jak sforę psów - tylko Grenedel z sobą coś reprezentuje:)
zbyt łatwo Robert pokonuje golema
głupio ginie Gulnar - choć według mnie spotkalibyśmy go w 4 serii
pojmany szeryf przy "palu męczarni" - lekka przesada z tą jego niewzruszoną miną
po co Herne czeka na golema z mieczem, jakby chciał z nim stoczyć epicką walkę, dziadek przecież szans nie miał
Fajny jest obrazek, jak Marion w opactwie wychodzi przez drzwi, jasno rozświetlone przez słońce, a Robert zostaje sam - tak jakby odchodziła w niebiosa naprawdę
Co do "focha" - nie zgadzam się, że go "strzeliła" - dokonała wyboru w swoim sercu, zresztą to akurat jest bardzo logicznie i dobitnie powiedziane
Jeszcze razi mnie to, że przez cały serial Marion była twarda jak skała, a ta scena, jak szlocha na łóżku, jakoś tak do niej nie pasuje - powinna lepiej zamknąć się w sobie i w ciszy przeżywać swój ból. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:36, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Dyrr napisał: |
sfora na początku wydaje się być niepokonana, jest ich wielu, mają za sobą siły Ciemności, potem rozpada się i przestaje praktycznie istnieć, kiedy 4 banitów wywijając kijami rozpędza ją jak sforę psów - tylko Grenedel z sobą coś reprezentuje:) |
Tak to już jest, podobnie było ze Sferą Lucyfera - niby taka potęga, a dostali ostre bęcki w Uffcombe (bilans walki: Sfora - 8 zabitych, 1 jeniec - późniejszy samobójca i 1 uciekinier - Adam; banici i wioska - 1 zabity - Gareth i chyba tylko Nasir dostał w głowę), a następnie w Ravenscar (nie liczyłem strat, w każdym razie banici nie byli nawet draśnięci ).
Dyrr napisał: | pojmany szeryf przy "palu męczarni" - lekka przesada z tą jego niewzruszoną miną |
Też mi to nie gra, bo to jest sytuacja, w której powinien się bać. Nie jest przecież człowiekiem, który nigdy się nie boi, mamy na to przykłady w innych odcinkach.
Dyrr napisał: | Jeszcze razi mnie to, że przez cały serial Marion była twarda jak skała, a ta scena, jak szlocha na łóżku, jakoś tak do niej nie pasuje - powinna lepiej zamknąć się w sobie i w ciszy przeżywać swój ból. |
To akurat dla mnie jest w porządku, nawet największy twardziel czasem płacze |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:31, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
Dyrr napisał: | pojmany szeryf przy "palu męczarni" - lekka przesada z tą jego niewzruszoną miną. |
Kapitalnie to określiłeś - pal męczarni!
Tak, to była przesada - dlatego mnie ogromnie rozśmieszyła.
Gisbourne tak zawsze głupio brawurowy (bo w głowie siano i zero wyobraźni) robi w portki ze strachu przed Gulnarem, choć to żaden duch.
Szeryf tchórzliwy wręcz klasycznie, który zawsze się za Gizusia chował, tym razem odstawia bohatera. Nawet mu powieka nie drgnęła! Rety, żeby nie mieć odruchu, gdy coś leci w stronę głowy... Popis scenarzysty?
Dyrr napisał: | po co Herne czeka na golema z mieczem, jakby chciał z nim stoczyć epicką walkę? dziadek przecież szans nie miał. |
Dyrr, ojcze dyrektorze! Jesteś mistrzem krótkich podsumowań. Spadłam z krzesła! |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|