|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:02, 23 Cze 2008 Temat postu: Cromm Cruac |
|
|
|
Zapraszam do dyskusji na temat odcinka Cromm Cruac.
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 9:31, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:52, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
|
Ciekawy odcinek. Dobry, a nawet bardzo dobry materiał na sesję RPG odznacza się wyjątkowym klimatem - ciągle czuje się, że coś złego wisi w powietrzu. Powrót Gulnara w tym odcinku jest jednak trochę taki dziwny, a może ni tyle powrót co fakt, jak kończy tutaj swój występ - wyglądałoby na to że powinno być już po nim, ale jednak nie.
Całośc psuje nieco zakończenie - tzn tandetnie nakręcona walka z zakapturzonymi (nazgule? ) na końcu. Chłopaki markują walkę w zwolnionym tempie i wygląda to przekomicznie zwłaszcza, że w tle ogień pli się normalnie. Można było to nakręcić normalnie i puścić w zwolnionym tempie bo tak to wyszła parodia.
Mimo zalet ten odcinek uważam jednak za dośc przeciętny, zabrakło ręki Carpentera niestety... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:36, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
|
gieferg napisał: | Ciekawy odcinek. Dobry, a nawet bardzo dobry materiał na sesję RPG odznacza się wyjątkowym klimatem - ciągle czuje się, że coś złego wisi w powietrzu. Powrót Gulnara w tym odcinku jest jednak trochę taki dziwny, a może ni tyle powrót co fakt, jak kończy tutaj swój występ - wyglądałoby na to że powinno być już po nim, ale jednak nie.
Całośc psuje nieco zakończenie - tzn tandetnie nakręcona walka z zakapturzonymi (nazgule? ) na końcu. Chłopaki markują walkę w zwolnionym tempie i wygląda to przekomicznie zwłaszcza, że w tle ogień pli się normalnie. Można było to nakręcić normalnie i puścić w zwolnionym tempie bo tak to wyszła parodia.
Mimo zalet ten odcinek uważam jednak za dośc przeciętny, zabrakło ręki Carpentera niestety... |
Wiecej o tym odcinku napiszę później, po jego ponownym obejrzeniu, teraz tylko na szybko napisze, że to jeden z najlepszych odcinków 3. serii. Ciekawa tajemnica wioski, fajna rozmowa Tucka i Marion z opatem, atmosfera "coś tu nie gra"...
Co do walki to z jednej strony dość dziwna, ale po zastanowieniu jest całkiem ciekawa i niezła. Co do palącego się normalnie ognia to być może było to zamierzone? Może miało to pokazać, że właśnie postacie są spowolnione, a nie wszystko wokół. No i takie udawanie spowolnienia stanowiło spore wyzwanie, z którym aktorzy poradzili sobie (może nie perfekcyjnie, ale jednak). Tymczasem puszczenie walki w zwolnionym tempie nie wymagałoby od aktorów żadnych dodatkowych umiejętności. Ten odcinek zawsze będzie mi się kojarzył chyba właśnie przede wszystkim z tą nietypową walką oraz ciekawym wątkiem Willa i Eleny.
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Czw 11:38, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:08, 10 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
|
W weekend obejrzałem ten odcinek. Mnie ten gumowy potworek tak bardzo nie przeszkadza, nie jest taki zły
Zalety:
- Gulnar is back
- wizyta Tucka i Marion w opactwie, opat genialnie besztający Tucka, np. teksty na odchodne: "Szatan może i posiadł twoje ciało, lecz może jest jeszcze nadzieja dla twej duszy" oraz "Jedź, zanim twój przykład podkopie naszą wiarę"
- fajna historia wioski oraz ładne ryciny jej dotyczące pokazane przez opata;
- złe sny dręczące banitów;
- wątek Will - Ellena.
Wady:
- Marion i Tuck trochę się obijali w opactwie, najpierw dali się zaprosić na posiłek, po poznaniu niebezpieczeństwa też jakoś szczególnie nie gnali na pomoc przyjaciołom;
- jakim cudem Gulnar przeżył to co go spotkało na końcu tego odcinka (pojawia się później w "Czasie wilka")?
Ciekawostka:
- pierwszego zakapturzonego przeciwnika Robin zabija w normalnym tempie, dopiero potem walka zwalnia.
Moja ocena (w skali 1-6): 4+ |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:26, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
|
Wspomniałem już raz, że nie lubię bajek o "żywych trupach". Zawsze się wkurzam, ilekroć widzę tych fruwających umarłych w "Powrocie Króla" Petera Jacksona. Ale "Cromm Cruac", mimo że sporo w nim przesady, ma swoje dobre strony. Przede wszystkim odsłania on nieco rąbka tajemnicy o ukrytych lękach i pragnieniach naszych bohaterów. Gulnar montuje chłopakom rozmaite "schizy", każdemu inną, w zależności od tego, co komu w głowie siedzi
Szkarłatny Will żyje ciągłym wspomnieniem swojej brutalnie zamordowanej żony. W Cromm Cruac spotyka widmo Eleny i liczy na to, że może odzyskać szczęście, które kiedyś utracił. Mały John z kolei miewa koszmary i przewidzenia związane z niebezpieczeństwem, jakie zagraża Meg. On sam być może czuje się za tą sytuację odpowiedzialny. Robin zwracał mu już kiedyś uwagę, że jego wypady do Wickham mogą spowodować nieprzyjemne konsekwencje dla Meg i pozostałych mieszkańców wioski ("Alan a Dale"). John jest też rozdarty między życiem banity, a miłością do Meg ("Rutterkin"). Jeśli chodzi o Mucha to widać tu tęsknotę za swoim nieżyjącym ojcem. W Cromm Cruac spotyka kogoś, kto mógłby go zastąpić.
Najbardziej zakręcony z nich wszystkich jest chyba jednak Nasir. Ten jego dziwny wyraz twarzy i wypowiadane po arabsku (?) kwestie przedstawione są nieco komicznie Ale, jak widać, nawet taki wojownik, jak Nasir ma również swoje obsesje. Nasir najwyraźniej niepokoi się, że któregoś dnia odwiedzą go dawni znajomi, by wyrównać stare rachunki ("Największy wróg", "Szeryf z Nottingham"). Stąd ten Saracen, z którym Nasir walczy i którego w końcu zabija. Zabity asasyn ma jednak twarz Robin Hooda. Hm.. Czyżby Nasira prześladowała myśl, że w przeszłości dzielił go już tylko mały krok od zabicia Człowieka w Kapturze? Co o tym sądzicie? |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:55, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
|
Bardzo ciekawa interpretacja, trzyma się kupy W sumie aż tak nie rozmyślałem o tym co kogo spotyka (Will i John to oczywiste, ale o Muchu i Nasirze nie pomyślałem), ale rzeczywiście jest tak jak piszesz. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:33, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
|
Hound of Lucifer napisał: | Co do walki to z jednej strony dość dziwna, ale po zastanowieniu jest całkiem ciekawa i niezła. Co do palącego się normalnie ognia to być może było to zamierzone? Może miało to pokazać, że właśnie postacie są spowolnione, a nie wszystko wokół. No i takie udawanie spowolnienia stanowiło spore wyzwanie, z którym aktorzy poradzili sobie (może nie perfekcyjnie, ale jednak). Tymczasem puszczenie walki w zwolnionym tempie nie wymagałoby od aktorów żadnych dodatkowych umiejętności. |
Serial w ogóle nie miał postprodukcji, więc spowolnienie nie wchodzi w grę - tego po prostu nie robiono
Natomiast, co do postaci, to dopiero po jakimś czasie zauważyłem, ze ci (druidzi?) nie mają ciał. Nieistniejące postacie, jak i nieistniejąca wioska. Wymyślony świat Gulnara.
Przeglądane starodruki i legenda są dość ciekawie zrobione z ciekawym tłem muzycznym. Jak się ma ok. 12 lat, to takie coś robi wrażenie.
Hound of Lucifer napisał: | Marion i Tuck trochę się obijali w opactwie, najpierw dali się zaprosić na posiłek, po poznaniu niebezpieczeństwa też jakoś szczególnie nie gnali na pomoc przyjaciołom; |
No, braciszek raczej nie mógł naciskać i bardzo sprytnie użył dyplomacji. "A teraz spadamy" chyba tez nie wchodziło w grę. Zbyt cenna biblioteka.
Ostatnio zmieniony przez przykuta dnia Pon 17:37, 25 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:08, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
|
przykuta napisał: | Hound of Lucifer napisał: | Marion i Tuck trochę się obijali w opactwie, najpierw dali się zaprosić na posiłek, po poznaniu niebezpieczeństwa też jakoś szczególnie nie gnali na pomoc przyjaciołom; |
No, braciszek raczej nie mógł naciskać i bardzo sprytnie użył dyplomacji. "A teraz spadamy" chyba tez nie wchodziło w grę. Zbyt cenna biblioteka. |
Myślę, że opat znający przecież powagę sytuacji nie naciskałby aby dłużej zostali i nie obraziłby się, gdyby Marion i Tuck szybko udali się na pomoc przyjaciołom, w końcu to było najważniejsze |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:54, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
|
Nie czepiałbym się tego ślimaczego tempa Marion i Tucka. Po prostu - można znaleźć inne rzeczy, a na to nawet nie zwróciłem uwagi.
Jakie natomiast dostrzegłem mankamenty w jednym z najlepszych odcinków z "blondasem".
1) Jason źle zagrał złość w scenie z wozem, gdy Tuck komunikuje mu, że nie chce iść do Cromm Cruack, bo coś mu się źle kojarzy ta nazwa. Bez wyczucia zagrał. O wiele lepiej złość grał Praed (np. scena w jednym z odcinków, gdy kłóci się z Willem po tym jak ten postanowił zaatakować szeryfa bez pomocy Robina i ranny został Tuck).
2) Zgadzam się, że te niby-zwolnienie w walce z "Nazgulami" kiepsko wypadło.
3) Gumowy potwór. Diabła w "Mieczach Waylanda" zrobili przyzwoicie, a tu takie coś dali.
Oczywiście, nie rwę włosów z powodu tych scen. To takie drobne sprawy, które nikną gdzieś wobec innych świetnych scen, w ogóle fajnego pomysłu na odcinek. Ktoś wcześniej słusznie zauważył, że to świetna podstawa na sesję rpg. Bardziej podobały mi się sceny w wiosce (najbardziej te z Willem i Muchem) niż w opactwie.
Ostatnio zmieniony przez Dryden dnia Śro 19:56, 03 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:06, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
|
ulth napisał: | Nie podoba mi się tytułowa postać - tragicznie wykonana, wyszedł po prostu Gremlin z tego.
tragiczny wątek Willa |
Ten "Gremlin" to nie jest tytułowa postać, bo "Cromm Cruac" to nazwa wioski "Gremlin" nie ma nazwy
Tragiczny wątek Willa - w sensie smutny, ciężki dla niego a nie słaby? Bo mnie się np. bardzo podobał |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:56, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
|
Przekonałeś mnie co do tej nazwy potworka, zwracam honor Nie skojarzyłem po prostu tych słów przeora ze stworkiem.
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Sob 23:57, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Czw 23:00, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
|
Też się zgodzę że jeden z najlepszych odcinków z blondynem. Tak jak napisaliście:świetny klimat odcinka, atmosfera "coś tu nie gra".
Bardzo lubię też sceny w opactwie i wykorzystanie legendy jak też średniowiecznych rycin o czym tez pisaliście.
Świetny wątek Willa i Eleny, genialnie ukazana przyjaźń Willa i Johna.
Z lekka nie pasuje mi tylko sposób pokazania "prób" i opętania Nasira.
Ostatnio zmieniony przez Jagaciarz dnia Czw 23:01, 07 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:15, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
|
Super odcinek gdyby nie ten gumowy stworek któremu ktoś w scenach nieudanych wkłada palec do "buzi" |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:45, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
|
tak, to jeden z moich ulubionych odcinków
nawet wczorajszej nocy, w sesji rgp po raz kolejny wykorzystałem motyw nieistniejącego miejsca i zbiorowego omamu, fundowanego przez "złego"
klimat świetny, oczywiście rażą pewne niedociągnięcia, ale ogólna ocena bardzo pozytywna
dialogi w opactwie to mistrzostwo - popłakałem się ze śmiechu
świetne przedstawienie wyidealizowanej, pełnej szczęścia wioski (choć to pozory, oczywiście)
całkiem apetyczna młynarzowa - na miejscu Robina bym się skusił |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:37, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
|
Dyrr napisał: | całkiem apetyczna młynarzowa - na miejscu Robina bym się skusił |
A ja nie Ale de gustibus non est disputandum
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Sob 20:39, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:16, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
|
przykuta napisał: |
Natomiast, co do postaci, to dopiero po jakimś czasie zauważyłem, ze ci (druidzi?) nie mają ciał. Nieistniejące postacie, jak i nieistniejąca wioska. Wymyślony świat Gulnara. |
Wczoraj obejrzałem sobie ten odcinek i zauważyłem, że w co najmniej 2 ujęciach "Nazgulom" widać twarze (pomalowane na czarno), ręce zresztą też. Jeśli więc było zamierzenie, iż mialy to być postacie bez ciał, to nie do końca to wyszło.
Oglądałem z komentarzem Marka Ryana (Nasir) i Jasona Connery'ego (Robin), niestety niedostępnym na polskim wydaniu DVD (oglądałem w wersji brytyjskiej).
Chłopaki żywo reagowali na pojawianie się na ekranie Claire Parker (Elena), co potwierdza informację, że Claire i Jason byli swego czasu parą
Co do walki z "Nazgulami" to nie wiem, czy do końca dobrze zrozumiałem, ale na pewno (co widać) aktorzy poruszali się wolno, natomiast potem jakoby puszczono to szybciej (tu nie jestem pewny - czyżby więc w oryginale poruszali się jeszcze wolniej, niż widzimy to na ekranie?). Ogólnie opowiadali o tej scenie z przejęciem i byli z niej zadowoleni, Mark Ryan szczególnie dlatego, że dzięki wolnemu tempu mógł precyzyjnie zadawać ciosy w szyję
Jeśli chodzi o "Gremlina", to obaj panowie nie byli z niego zadowoleni i powiedzieli, że lepiej by było, gdyby nie zastosowano w ogóle tego motywu. Stwierdzili też, że sceny z tym potworkiem były dokręcone później - oni podczas kręcenia swoich fragmentów go nie widzieli.
Rozbawił mnie tekst Jasona o potworku: "It looks like one of those things you put on top of your pencil" - "Wygląda jak jedna z tych rzeczy, którą nakłada się na końcowkę ołówka" (ja także kojarzę z dzieciństwa, ze szkoły, że były takie gumowe "zabawki") - celne, nic dodać, nic ująć
Inna, mało ważna ciekawostka podana przez Ryana lub Connery'ego: Ray Winstone (Will) i Ian Redford (Tom the Miller), którzy walczą ze sobą w jednej ze scen tego odcinka (dodam, że ten drugi wystąpił w jeszcze jednym odcinku RoS - "The Betrayal") są prywatnie kumplami.
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Nie 13:20, 05 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|