|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów
|
Wysłany: Sob 10:38, 17 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
|
To wyjaśnienie jest bardzo prawdopodobne. Z drugiej strony jeśli Nasir został przewieziony do Anglii jako jeniec Barona to po prostu uznał, że jedyną szansą na przeżycie jest wierna służba nowemu Panu i czekanie na lepszy moment. W końcu gdzie miałby uciekać, do kogo udać się po pomoc - bez której raczej nie zdołałby opuścić wyspy. Kiedy pojawiła się możliwość nazwijmy to "zainstalowania się" gdzie indziej natychmiast z niej skorzystał.
Zdaję sobie jednak sprawę, że to wyjaśnienie ma jeden slaby punkt. Nasir jednak zdołał jakoś przeżyć rok samotnie w Anglii po śmierci "Czarnego". No ale to było już kiedy miał dłuższą praktykę w terenie, od Barona musiałby uciekać bez tego doświadczenia. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 10 Gru 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:23, 17 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
|
Całkiem możliwe że tak było...
A może jakieś dodatkowe znaczenie ma tu scena kiedy w Enchantment, gdzie Lilith wyrywając się, drapie Nazira do krwi po policzku. Wydaje się, że w tym ataku jest jakaś szczególna wściekłość skierowana właśnie na Saracena. Taka wściekłość jaka zarazerwowana jest dla zdrajców. Mogłoby to sugerować, że przynajmniej w pewnym okresie Nazir był świadomym i dobrowolnym współpracownikiem przedsięwzięcia de Bellema. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:41, 17 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
|
Janos, bardzo interesująco kombinujesz
Ciekawe na ile postacie serialu były "obudowane" w umysłach twórców serialu niepokazaną na ekranie historią. Myślę, że niektóre z nich w dużym stopniu. To co napisał Janos o Nasirze i Baronie brzmi bardzo sensownie, ale czy tak właśnie myślał Carpenter? Trzebaby go spytać, a szanse, że będzie taka okazja są nikłe. Ciekawe, czy można jakoś znaleźć jego adres i czy odpowiada na listy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 23 Gru 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: poznań
|
Wysłany: Sob 12:40, 24 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
|
jeśli chodzi o małżenstwo Robina z Marion .
To przecież były zaslubiny. W drugiej czesci Czarownika Błogosławi ich Hern.
Cała banda nie była raczej katolikami (jak i mieszkancy okolicznych wiosek).
Troche dziwne jest w tym wszystkim obecnośc Tucka no i poparcie pogańskich praktyk przez Marion.
Ale w oczach "wieśniaków " byli mażenstwem pobłogosławiaym przez "Boga " |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:29, 31 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
|
Ingrid z Sherwood:
Cytat: | ALBION- nie wiem czy wiecie jest to legendarny miecz Krola Artura- tak wiec w pierwszym odcinku mamy nawiazanie do Legend Arturianskich. Co wazne konflikt miedzy Szeryfem a wiesniakami a w szczegolnosci Banitami, ma zwiazki w pochodzeniu. Normanowie okupuja Saska Anglie.
Wreczenie Albiona Robinowi jest jakby nawiazaniem do zdobycia miecza przez Atura- widac wyrazne powiazanie, zwlaszcza fakt napisow na mieczu a dokladnie na rekojesci miecza. Wyraznie widac sugestie, ze Robin ma byc wybawieniem dla ucisnionej Anglii i dlatego otrzymuje miecz Krola Artura. Wlasnie dlatego bierze sie mowa Herna, ze z tym mieczem Robin bedzie niezwyciezony.
Krol Artur wedlug legend zyl okolo 1090roku- Robin jakies 1200rok.
Mozliwe, ze miecz Artura mial zostac przekazany Robinowi by Anglia znow wrocila pod panowanie Sasow. |
A skąd masz te dane?
Ciekawostka :
"Albion – starodawna nazwa Wysp Brytyjskich, spotykana u autorów starożytnych.
Pierwszy raz użył jej Awienus (IV w. n.e.), prawdopodobnie jednak opierał się on na jakichś starszych źródłach, być może na pismach Pyteasza z Massalii lub tradycji celtyckiej. Pochodzenie nazwy Albion nie jest oczywiste, być może należy ją wiązać z białymi (łac. albi) wybrzeżami hrabstwa Kent. Według innej teorii nazwa ta pochodzi od imienia syna Posejdona — Albiona, który — według legend — osiedlił się na wyspie. Wyspy Brytyjskie określano też w starożytności mianem Brytanii (Britannia). W późniejszych wiekach nazwa Albion zachowała się jedynie jako nazwa literacka."
Moze Wikipedia nie jest super hiper źródłem ale ciekawe...
Miecz Artura to Excalibur.
Bardini:
Cytat: | jeśli chodzi o małżenstwo Robina z Marion .
To przecież były zaslubiny. W drugiej czesci Czarownika Błogosławi ich Hern.
Cała banda nie była raczej katolikami (jak i mieszkancy okolicznych wiosek).
Troche dziwne jest w tym wszystkim obecnośc Tucka no i poparcie pogańskich praktyk przez Marion.
Ale w oczach "wieśniaków " byli mażenstwem pobłogosławiaym przez "Boga " |
Nic dziwnego w tym nie ma. Długo chrześcijaństwo było oficjalną przykrywką do odprawiania starych rytuałow, w które ludzie wierzyli. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:51, 21 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
|
janos napisał: | Całkiem możliwe że tak było...
A może jakieś dodatkowe znaczenie ma tu scena kiedy w Enchantment, gdzie Lilith wyrywając się, drapie Nazira do krwi po policzku. Wydaje się, że w tym ataku jest jakaś szczególna wściekłość skierowana właśnie na Saracena. Taka wściekłość jaka zarazerwowana jest dla zdrajców. Mogłoby to sugerować, że przynajmniej w pewnym okresie Nazir był świadomym i dobrowolnym współpracownikiem przedsięwzięcia de Bellema. |
Co nieco jest wyjaśnione w jego "wspomnieniach" - kim był. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 14:06, 14 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
|
Jestem świeżo po obejrzeniu pierwszych 2 odcinków już nie liczę po raz który
dla mnie oprócz "Mieczy Waylanda" i "Największego wroga" to moje ulubione odcinki bo od nich wszystko się zaczęło i uważam, że one mają największy wpływ jak później wygląda serial.
Oczywiście można się czepiać wielu niedociągnięć czy wpadek, ale pamiętajmy, ze jest to serial dla młodzieży i ja te niedociągnięcia traktuję z przymrużeniem oka
Co do moich ulubionych scen:
- ucieczka z lochu (uwielbiam nieporadność Gisbourne`a w całym serialu)
- spotkanie Robina z Marion ( dla mnie pierwsze spotkanie bajkowe, pożegnanie przed klasztorem pełne czułości i miłości, zaślubiny)
- walka Robina z Małym Johnem
- turniej łuczniczy (dla mnie Robin bardzo fajnie gra starego Hedgera)
-walka Robina z Nasirem
chyba nigdy mi się to nie znudzi |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:31, 10 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
|
Po pierwsze primo - jak ja strasznie żałuję, że nie wpadłam tu wcześniej i nie było mnie podczas dyskusji Szymona i Saburzanki - miałby we mnie Szymon mocne wsparcie, bo ja jestem nawiedzoną miłośniczką Robina Czarnego, ale i z Saburzanką bym się w pewnych kwestiach dogadała - to Marion kocha bardziej i to niestety, już od tych pierwszych odcinków boleśnie widać. Nawet podczas owych zaślubin/nie-zaślubin czynionych przez Herna - Robin jak zwykle pełen powagi, wpatrzony w bożyszcze... i nie jego kobieta jest to bynajmniej, o nie... Ona zaś obdarza go przeciągłym spojrzeniem, ale nie doczekuje się wzajemności zbyt prędko. Aczkolwiek scena przepiękna jest, Marion wielce urodziwa w tym kwietnym wieńcu, widać kto tu kogo uwielbia a kto ma przede wszystkim... misję.
Nie odmawiałabym jednak bezwzględnie miłości do Marion Robinowi. Moim zdaniem on ją kocha. Kocha tak, jak wielu ideowców przed nim i po nim kochało swoje kobiety. Po prostu one muszą pokornie czekać na swoją kolej. Zaraz po misji. Misja Robina jest dla niego najważniejsza. Dla Marion najważniejszy jest on. Ważniejszy od różnic stanowych, pewnej samotności w układzie, w który się wpakowała wchodząc w to uczucie (co widać wyraźnie w "Wiedźmie z Elsdon"), ważniejszy od własnej dumy (znamiennie słowa do Tucka: będę jego wybranką... jeżeli on mnie zechce ). Marion ma cholernego pecha zakochać się w ideowcu, jak wiele kobiet kochających ideowców, artystów którzy "spalają się dla swej sztuki " w oparach narkotyków, alkoholu i przypadkowego seksu, i innych charyzmatycznych nawiedzeńców. Z całej tej czeredy ideowcy są chyba jeszcze największym szczęściem w nieszczęściu . Robin jest wspaniały, charyzmatyczny... i jego kobieta musi mieć w sobie wiele pokładów cierpliwości i pokory. Ot, cała sprawa .
Pogadałabym sobie na ten temat więcej i posprzeczała się z wybitnie tendencyjną Saburzanką smakowicie i sympatycznie, bo mam wielki szacun wobec Jej wiedzy. Ale tendencyjna jest aż do bólu - właśnie usiłowałam dopatrzyć się zezowania Robina w scenie sypialnianej Z Marion - gdzie na miły Bóg?!
Po drugie primo - oglądanie tych odcinków z zapodaniem sobie lektury tegoż wątku jednocześnie jest wybitnie frustrującą sprawą, bo musiałabym non stop notatki sporządzać, do czego tu się by odnieść. Napiszę po prostu za co ja lubię ten odcinek a w zasadzie odcinki, a co jak mi się zdaje jeszcze nie było to wspominane .
- za urocze smaczki w postaci pogaduszek pełnych cynizmu dwóch miłujących się braciszków: Robert i Hugon - są to dialogi tak zręcznie wprowadzające w kwestię tego, czym jest system feudalny, przy tym świetnie charakteryzujące obydwu bohaterów, za którymi pasjami przepadam - majstersztyk ! Dodany do nich jeszcze baron - po prostu bić czołem przed twórcami filmu nie tylko za genialne dialogi, oddające czym jest średniowieczny układ społeczny, ale jeszcze i za dobór tych twarzy, charakterystykę, kostiumy - nikt nigdy tego nie zrobił lepiej. Wierność realiom epoki urzeka mnie w tym serialu.
- nieoczekiwane w tym pełnym dramatyzmu epizodzie wstawki humorystyczne niczym u samego Szekspira - od razu pokaz, za co widz pokocha ten serial - uwielbiam scenę, gdy po wyzwoleniu z czaru Małego Johna, ów zadaje Robinowi pytanie: A kim ty jesteś? i otrzymuje odpowiedź od Willa: To jest Robin z Loxley! - przy czym posyła tegoż delikwenta kopniakiem w tyłek z powrotem do kąpieli. To fajna scena i nie widać w niej sławetnego napięcia między bohaterami .
Nie zdenerwowała mnie tak strasznie, jak Was tu w większości, scena z turniejem łuczniczym. Fakt, charakteryzacja Robina woła o pomstę do nieba ... Ale już jego grze aktorskiej nie zarzuciłabym nic - jak na swe ponuractwo (z przymrużeniem oka rzecz jasna, bo ja go wielbię ) jest wręcz rubaszny, dowcipkuje, sypie przycinkami jak na zażywnego starszego pana z brzuszkiem (o matko! Robin !!!) przystało. Moment, w którym Robin pod tą rozpaczliwą wacianą brodą poważnieje i odzywa się normalnym głosem - uderzający!
Lubię też grę mimiczną reszty drużyny - sceptycyzm Willa wobec powodzenia misji, zrezygnowanie ale kołacząca się gdzieś nadzieja Małego Johna, no i ta radość w finale - oczywiście uderza tu Much - mnie ten bohater akurat nie denerwuje, zresztą... chyba nikt mnie nie denerwuje, jestem w nich wszystkich zakochana, z ewidentnym wyłączeniem Roberta Huntingtona, ale to już zupełnie na inny wątek .
Poza wszystkim to scena turnieju mi się kojarzy z najukochańszą chyba częścią serii komiksu "Thorgal" - "Łucznicy" i to mój taki osobisty smaczek.
Podoba mi się, jak w tym serialu używają filtrów i nadają takiego szczególnego kolorytu scenom, które będą na pewno mocne - tu chodzi mi o oświetlenie nieba nad zamczyskiem barona, podobnie kolorami operuje się w "Mieczach Waylanda", co pięknie ilustruje pewien awatar , w scenie śmierci Robina... Po prostu pierwsza część daje widzowi pokaz tego, co w tym serialu najlepsze... zaczynam się powtarzać, przeto czas finalizować ten post .
A czy coś mi nie pasuje? Jasne, coś się znajdzie, ale to takie tam czepialstwo:
- łatwość z jaką Robin wrzuca sobie na ramiona powalonego przez Mucha jelenia
- owe sławetne liny na podorędziu w Sherwood
- razi mnie sławetny artefakt ... srebrna strzała ?!... cholera, czemu to takie toporne ? Nie podoba mi się, no.
- grzyweczka Robina ...
No, to pierwszy mój post jako tako na temat . Byłoby miło pisać ze świadomością, że wywołam kogoś oprócz Hound of Lucifer, który odezwie się choćby z samego poczucia obowiązku . Co ja bym dała, by wywołać Saburzankę...i tyle innych Osób. Zazdroszczę tych gorących dyskusji... cóż, za późno tu trafiłam
. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 8:52, 10 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
|
dirk5 napisał: |
A czy coś mi nie pasuje? Jasne, coś się znajdzie, ale to takie tam czepialstwo:
- łatwość z jaką Robin wrzuca sobie na ramiona powalonego przez Mucha jelenia
- owe sławetne liny na podorędziu w Sherwood
- razi mnie sławetny artefakt ... srebrna strzała ?!... cholera, czemu to takie toporne ? Nie podoba mi się, no.
- grzyweczka Robina ...
No, to pierwszy mój post jako tako na temat . Byłoby miło pisać ze świadomością, że wywołam kogoś oprócz Hound of Lucifer, który odezwie się choćby z samego poczucia obowiązku . Co ja bym dała, by wywołać Saburzankę...i tyle innych Osób. Zazdroszczę tych gorących dyskusji... cóż, za późno tu trafiłam
. |
Tak, atrapa jelenia była stanowczo zbyt lekka, a Praed jakoś nie umiał sprawić wrażenia, że jest ciężka
Srebrna strzała - właściwie to srebrny bełt Bo wygląda raczej jak pocisk z kuszy, a nie z łuku
Głowa do góry, może jeszcze będą jakieś powroty na forum, w każdym razie mam taką nadzieję |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 20 Sty 2014
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Acre / Puławy Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:30, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
|
A propos srebrnej strzały - wydaję mi się, że w swoim komentarzu również sami twórcy narzekają na jej "toporność".
Co do samych odcinków - o ile pierwszy aż tak mnie nie porwał, to w drugim akcja rusza z kopyta i dostajemy to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli idealne połączenie przygody, tradycji i nadnaturalnych elementów charakterystycznych dla tej wersji Robin Hooda. Rewelacja. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:52, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
|
chimera napisał: | A propos srebrnej strzały - wydaję mi się, że w swoim komentarzu również sami twórcy narzekają na jej "toporność". |
Dokładnie, tak było, uznali, że powinna lepiej wyglądać. Ale przy potworku z Cromm Cruac to nic |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:19, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
|
chimera napisał: | A jednak, pomimo wyglądu "potworka", najlepszy chyba odcinek z Białym Robinem. |
Ja z serii z Connerym najwyżej cenię "The Sheriff of Nottingham" |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 20 Sty 2014
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Acre / Puławy Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:40, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
|
Cóż, skończę drugą serię, wezmę się za ponowne oglądanie serii z Białym. Odświeżę i ocenię |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 13 Lis 2016
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:59, 27 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
|
Hound of Lucifer napisał: | dirk5 napisał: |
A czy coś mi nie pasuje? Jasne, coś się znajdzie, ale to takie tam czepialstwo:
- łatwość z jaką Robin wrzuca sobie na ramiona powalonego przez Mucha jelenia
- owe sławetne liny na podorędziu w Sherwood
- razi mnie sławetny artefakt ... srebrna strzała ?!... cholera, czemu to takie toporne ? Nie podoba mi się, no.
- grzyweczka Robina ...
No, to pierwszy mój post jako tako na temat . Byłoby miło pisać ze świadomością, że wywołam kogoś oprócz Hound of Lucifer, który odezwie się choćby z samego poczucia obowiązku . Co ja bym dała, by wywołać Saburzankę...i tyle innych Osób. Zazdroszczę tych gorących dyskusji... cóż, za późno tu trafiłam
. |
Tak, atrapa jelenia była stanowczo zbyt lekka, a Praed jakoś nie umiał sprawić wrażenia, że jest ciężka
Srebrna strzała - właściwie to srebrny bełt Bo wygląda raczej jak pocisk z kuszy, a nie z łuku
Głowa do góry, może jeszcze będą jakieś powroty na forum, w każdym razie mam taką nadzieję |
Kto powiedział, że Srebrna Strzała miała wyglądać jak zwykła strzała? Ja odnosiłem wrażenie, że nigdy nie była używana do strzelania z łuku, przynajmniej ze "zwykłego" łuku. Może strzelano z niej korzystając z jakiegoś magicznego boskiego łuku? Ewentualnie używano jej jak Simon de Belleme wykorzystując telekinezę. W końcu miała magiczną moc. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 11 Wrz 2022
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:45, 11 Wrz 2022 Temat postu: |
|
|
|
Przypominam sobie ten kultowy serial dzięki uprzejmosci pewnej stacji wiec co nieco moge napisac. Pierwszy raz widzialem jako dzieciak na początku lat 90tych.To byl szok!!! W pozytywnym sensie rzecz jasna Pierwsze odcinki wciagaja od samego poczatku i w zasadzie nie mam sie do czego przyczepic. Musialbym to robić na sile niejako. Genialna muzyka, niepowtarzalny klimat, kapitalna gra aktorska(ten casting!!!) i sam scenariusz tak odbiegajacy od wczesniejszych i pozniejszych historii o Robin Hoodzie. Niesamowicie przenika sie tu swiat realny z tym magicznym. Wciagnalem sie w ten swiat dawno temu i tak juz zostalo. A forum odkrylem dopiero teraz Lepiej późno niz wcale |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 14 Wrz 2022
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LAS/y RealnegoRobinHooda Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:55, 17 Wrz 2022 Temat postu: |
|
|
|
Bardini napisał: | jeśli chodzi o małżenstwo Robina z Marion .
To przecież były zaslubiny. W drugiej czesci Czarownika Błogosławi ich Hern.
Cała banda nie była raczej katolikami (jak i mieszkancy okolicznych wiosek).
Troche dziwne jest w tym wszystkim obecnośc Tucka no i poparcie pogańskich praktyk przez Marion.
Ale w oczach "wieśniaków " byli mażenstwem pobłogosławiaym przez "Boga " |
Tak samo kwestia JEJ SWIETOSCI W ZAKONIE - tu cos nie przylozyli sie Tworcy... mogli chociaz zrobic jakas scene, ze RelIgia to jedno, a kierunek cooltu Herna/magia to drugie... tylko jak to uczynic w tych czasach, aby nie podpasc kurii Rasowym Katolikom - O TO JEST PYTANIE!
Ostatnio zmieniony przez SrebrnaStrzala dnia Sob 1:58, 17 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|