|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:09, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Fajne znalezisko
Ładnie widać jak mu oczka biegają za tekstem na prompterze |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:50, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
No no, widzę, że dobra chałturka nie jest zła Szaleje chłopak
Jeśli chodzi o karierę w "szołbizie" po RoS to jest Winstone i długo, długo nic. Ale zasłużył, aktor z niego świetny, choć praktycznie nic poza RoS z nim nie widziałem, muszę nadrobić.
Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Wto 23:55, 08 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:17, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Hound of Lucifer napisał: | Jeśli chodzi o karierę w "szołbizie" po RoS to jest Winstone i długo, długo nic. Ale zasłużył, aktor z niego świetny, choć praktycznie nic poza RoS z nim nie widziałem, muszę nadrobić. |
No, to koniecznie obejrzyj "Nic doustnie" i "War Zone". Z bardziej znanych warto wymienić niezłe role drugoplanowe we "Wzgórzu nadziei" i "Infiltracji". |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:39, 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Aktualnie na ekranach polskich kin możemy oglądać "Londyński bulwar" - tak, to ten film, na planie którego Colin Farrell zdecydował się porzucić naszą biedną góralkę dla pięknej Keiry Ale mnie ten film interesuje głównie z powodu występu Raya Winstone'a, który wcielił się w postać mafijnego bossa. Poza tym zaintrygował mnie jeszcze jeden film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Znakomita obsada: oprócz Winstone'a, Tom Wilkinson i John Hurt. Może być ciekawie. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:41, 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Ray gra jeszcze w [link widoczny dla zalogowanych] dziele, które jest doprawdy arcybeznadziejne.
Fragment recenzji tego czegoś:
Cytat: | "13" to jedno wielkie WTF. Jak na film, w którego napisach końcowych jest tyle cenionych nazwisk, całość jawi się niestety jako straszna cienizna, historia opowiedziana po łebkach i koszmarnie niedbale, bez śladu napięcia i ogólnie ble. Trailer jest zdecydowanie bardziej emocjonujący, niż całość. Nie widziałam wersji oryginalnej, jeśli kiedyś mnie najdzie, to się z nią zapoznam, ciekawam, czy "13 tzameti" jest lepiej opowiedziane niż to coś, co epatując okrucieństwem, zrobiło to w sposób wyjątkowo beznadziejny, nie wywierając na widzu większego wrażenia. No kurcze, okrutna gra, w której stawką jest życie, gracze są manipulowani, giną - brak tu jakiegokolwiek kontrapunktu, numer drugi przystawia numerowi dziesiątemu broń do głowy, bang, bang, nie żyjesz, następny proszę. W tym przedsięwzięciu udział wzięli między innymi Jason Statham, Mickey Rourke, Ray Winstone (Ray-why?!) i Alexander Skarsgård. |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:47, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
|
Sorry za offtopa, ale jeśli chodzi o "Tzameti", to ja filmu z udziałem Winstone'a nie widziałem; obejrzałem natomiast wersję oryginalną, francuskojęzyczną, i muszę powiedzieć, że ten film jest świetny!! Gela Babluani stworzył pełen napięcia dramat, wcale nie bezmyślny, nie epatujący okrucieństwem, choć wiadomo, że ono się pojawia - w końcu to film o rosyjskiej ruletce. Świetnie oddany klimat osaczenia, niepokoju i zagrożenia, spotęgowany przez znakomite czarno - białe, surowe zdjęcia. No i te emocje! Oglądałem ten film w 2006 r. na festiwalu Era Nowe Horyzonty i dosłownie dygotałem w fotelu. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek później tak mocno przeżywał film w kinie. Szkoda tylko, że czar prysł w momencie, gdy reżyser zdecydował się nakręcić jego amerykańską powtórkę. Dlatego odradzam oglądanie wersji, o której wspomniała Ailleann, polecam za to gorąco wersję oryginalną! |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:30, 16 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
|
O "Trzynastce" nie słyszałam niczego - ani dobrego, ani złego. Zaraz poszperam w sieci. Babluani? To jakiś Ormianin albo Gruzin z fhancuskim paszportem, bo mowa o fhancuskim filmie, tak? W każdym razie reżysera nie znam.
Ostatnio zatkało mnie to, że nie skojarzyłam z panem Winstonem wspaniałej kreacji, którą widziałam jakiś czas temu już (dawno, oj dawno). Wtedy nie poznałam, że w pewnym dziełku telewizyjnym wystąpił nasz cudny Will Szkarłatny. Jako osławiony Henio Ósmy.
Szacun!!! Najwyższy szacun! Tylko pan Winston mógł pokazać Henryka VIII od każdej strony, nie tracąć animuszu, klasy i całego bogactwa tej spłyconej przez popkulturę postaci. A do tego jaki podobny do prawdziwego Henryka - także fizycznie!
http://www.youtube.com/watch?v=G1jjhW9_s2c
http://www.youtube.com/watch?v=8cTcFuTwZD8 (moja ulubiona heńkowa scena - GENIALNIE zagrana - od 2:52, a 3:35 to jest moment, w którym brakuje mi słów, żeby opisać, jak ogromnie jestem poruszona TAKĄ interpretacją, w której Henryk wbrew pozorom nie jest z pewnością durnym i zmanierowanym dziwkarzem, tanim okrutnikiem i prostakiem; jest taki, jaki był Henryk VIII, którego nota bene nie znoszę )
http://www.youtube.com/watch?v=a1PYsko8NoI&feature=related (znakomita scena na początku, król pod wpływem... nie, nie alkoholu)
Wiem, wiem, wiem, że niektórzy forumowicze nie lubią Heleny Bonham Carter, ale ja ją bardzo sobie cenię. Jest przepięknie inteligentną aktorką
Do obejrzenia - pan Winston pokazuje, co ma pod koszulką
http://www.youtube.com/watch?v=fhNXpkZgpaI
O, Ray Winston wypowiada się o moim nieulubieńcu Melu Gibsonie:
http://www.youtube.com/watch?v=HDqKxQG2X04&feature=related
I o "Beowulfie", w którym zagrał bezcieleśnie główną rolę:
http://www.youtube.com/watch?v=0uzs2i1SZnc&feature=related
Dlaczego sz.p. Winston W TEN SPOSÓB MÓWI nie tylko w filmach? Jest dumnym ze swojego pochodzenia robotniczym dzieckiem czy jak?
Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Śro 21:17, 16 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:05, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
|
Hound of Lucifer napisał: | Kacha739 napisał: | Sam Ray w wywiadach mówi, że lepiej mu się pracowało z Jansonem niż z Michaelem. Co widać na ekranie. |
To fakt, Ray i Michael na pewno się szanowali, ale chyba nie przepadali zbytnio za sobą (do takich wniosków można dojść ogladając materiały dodatkowe na DVD) (...). Z Jasonem Ray dogadywał się już lepiej. |
No właśnie! Cudnie, że tu o tym przypomnieliście . Przecież w dodatkach na DVD Pan Winstone wprost mówi nawet, że się nadal kumplują, oraz czym go Connery "kupił" na początku. W skrócie: autoironią, dystansem do siebie i brakiem rozdętego ego. Pan Winstone, bodaj jako dziecko angielskiej klasy robotniczej, musiał być na tym punkcie mocno przewrażliwiony . No to teraz wreszcie mi się to zaczyna składać w całkiem spójny obraz całości. A tak na poważnie psychologizując, to by znaczyło, że skoro obydwaj Panowie się lubili/lubią, to znaczy, że powinni być do siebie podobni "osobowościowo" (no proszę, jaka to ta rzeczywistość serialowa potrafi być myląca). I nie wiem skąd mi się to teraz zaczęło kołatać po głowie, ale mam mocne przeświadczenie, że trzecim w tym tandemie był/jest Pan Ryan. Słyszał ktoś coś o tym, czy może mam wybujałą fantazję albo znowu ślady pamięciowe o niezidentyfikowanych źrodłach?
Elfica napisał: | Ostatnio oglądałam film Grobowiec Diabła (...) i nagle pojawia się w filmie Ray Winstone. Gra tam ducha żołnierza, który ukazuje się koledze po fachu.
Dobrze, że to był tylko epizod bo film był koszmarny i głupi. I myślę, że Ray na pewno się roli tej wstydzi. |
Aż dziw bierze, jak to się mogło stać, że nikt tu tego jeszcze nie napisał. Może w innym wątku i jeszcze tam nie dotarłam. Może uznaliście to za nieistotne. Nie wierzę, że nikt nie wiedział, a ja, wiecznie niedoinformowana, i wiem. Otóż, przecież, reżyserem znanego wszem i wobec arcydzieła "Grobowiec diabła" jest nie kto inny, jak tylko sam Pan Connery Junior. Widziałam na własne oczy. Nie, nie film (nie poczcułam się zachęcona...), ale napisane na okładce directed by Jason Connery, czy jakoś tak podobnie. Hmm, no to już by wyglądało na przyjaźń do grobowej deski, skoro Pan Winstone zaryzykował nadszarpnięcie swojego wizerunku w imię podreperowania obsady filmu (a to i chyba - na końcu tego "łańcucha pokarmowego" - budżetu domowego) swojego kolegi. No dobra, może chcieli się spotkać i pogadać, a przy ich napiętych grafikach nie było innego sposobu. Tak czy siak, wszystko to razem z przedstawioną nam tu recenzją filmu znaczy ni mniej ni więcej, tylko tyle, że artystycznie to Pan Connery Junior jest ani do tańca, ani do różańca, za to chłop z niego do bitki i do wypitki, skoro lubił go kiedyś i lubi nadal sam Pan Winstone. To tak po zgrubnej charakterystyce Pana Winstone'a, którą zapewne jeszcze kiedyś rozwinę (i zapewne, do granic niewytrzymałości) .
Ostatnio zmieniony przez nothing's forgotten dnia Pon 10:16, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:45, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
|
To widzieliście?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ray Winstone + Ian Sharp
Klasyczna fabuła, ale "z epoki", znaczy klimat brytyjskich filmów z lat 80/90.
Co nieco z tego: [link widoczny dla zalogowanych] co nieco z paru innych filmów z tamtych lat.
BTW - brakuje mi działu główni aktorzy/twórcy RoS |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 28 Sty 2014
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3miato Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:49, 13 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
|
I nie wiem skąd mi się to teraz zaczęło kołatać po głowie, ale mam mocne przeświadczenie, że trzecim w tym tandemie był/jest Pan Ryan
Z tego co wiem to 3 w tandecie był p Robert Addie, wiem z wywiadów że się zżyli;) |
|
|
Powrót do góry |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 20 Cze 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braunschweig Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:27, 27 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
|
Wg mnie, to genialnie wykreowana rola. Will zawsze będzie miał twarz Raya, tak jak Robin Praeda, Marion twarz Trott itd |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|